Nawigacja

Dla Rodziców

Artykuły

Spis treści:

  1. Kształtowanie czynności samoobsługowych
  2. Kary i nagrody - sposoby na dobre wychowanie
  3. Brak apetytu u dzieci
  4. Nieśmiały przedszkolak
  5. Adaptacja przedszkolaka
  6. Jak pomóc dzieciom radzić sobie ze złością?
  7. W jaki sposób pomóc dzieciom w kształtowaniu własnego "Ja"
  8. Pozwólcie mi coś zrobić.
  9. Jak radzic sobie z zachowaniami trudnymi u dzieci.
  10. Jak mówić do dzieci, żeby nas słuchały, jak słuchać, żeby do nas mówiły.
  11. gotowość dziecka do podjęcia nauki w szkole.
  12. Jak wspierać dziecko.

      

 

 

 

 

Kształtowanie czynności samoobsługowych

 

Jak dzieci uczą się czynności samoobsługowych?

Warunkiem usamodzielnienia się dziecka jest jego zaradność, a więc umiejętność wykonywania pewnych czynności – głównie samoobsługowych – bez pomocy dorosłych. Jest to wynik rozwijającego się własnego „Ja”, szczególnie w zakresie samokontroli i rosnącej sprawności dziecka.

 

Starsze przedszkolaki reprezentują już taki poziom rozwoju samokontroli, że można i trzeba kształtować poczucie odpowiedzialności za to, co czynią. Dzieci mają respektować zasady właściwego, poprawnego i dobrego zachowania się w domu, w przedszkolu, w szkole, a także na ulicy i w miejscu publicznym. Skuteczne jest też rozwijanie u dzieci skłonności do doprowadzania do końca wykonywanych czynności. Chodzi o to, aby starszy przedszkolak umiał czerpać radość z faktu, że udało mu się zadanie doprowadzić do końca. Jest to wyższy poziom samokontroli, trudny do osiągnięcia przez dziecko. Dlatego należy dzieciom w tym pomóc poprzez:

  • bycie przy dziecku i podtrzymywanie go w osiąganiu celu: motywowanie, zachęcanie, przypominanie i podpowiadanie czynności, które ma ono kolejno wykonywać; 
  • okazywanie radości, gdy dziecko już osiągnie cel, gdyż w ten sposób uczy się ono odczuwać radość i przyjemność z doprowadzenia pracy do końca; 
  • bycie cierpliwym i systematycznym, bo dziecko musi wiele razy wykonać jedną czynność, aby ją opanować, a następnie ćwiczyć, aby przekształciła się ona w nawyk.

 

Nawyki należy dosłownie „wdrukować” w dziecięcy umysł. Najpierw trzeba ukształtować daną czynność, a potem doprowadzić do odruchowego zachowania. Jeżeli to się uda, łatwiej i przyjemniej dziecku będzie żyć z dorosłymi, gdyż będzie ono postrzeganie jako sympatyczne, dobrze ułożone i mądre. Dzięki temu uniknie się też wielu sytuacji konfliktowych, a także niepotrzebnych napięć.

 

Dorośli mają niedobry zwyczaj przerywania dziecięcych zabaw, gdy chcą skłonić dziecko do jedzenia, pójścia spać itp. Często nie zwracają uwagi na dziecięce protesty. Robi się wtedy nieprzyjemnie, a przecież dziecko chce dobrze: dąży do zakończenia swoich zajęć. Przecież tego właśnie uczył dorosły w innych sytuacjach. Jedno przeczy drugiemu! Zdecydowanie lepiej będzie, jeżeli dorosły, także nauczycielka:

  • zapowie konieczność kończenia zabawy: Za pięć minut kończymy zabawę, bo będzie obiad, a przecież musimy jeszcze umyć ręce...; pozostawi dzieciom dwie, trzy minuty na zakończenie wykonywanych akurat czynności;
  • dopiero po upływie tego czasu zachęci dzieci do wykonania następnej czynności.

 

Takie postępowanie wynika ze zwykłego poszanowania czynności wykonywanych przez dziecko i pozwoli uniknąć wielu napięć. Na kształtowanie czynności samoobsługowych trzeba spojrzeć szerzej: ucząc jednego, nie można niszczyć czegoś innego. Potrzebny jest mądry wybór, co jest ważne, a z czego można tu i teraz zrezygnować.

 

 

Jak opanowanie czynności samoobsługowych i porządkowych wpływa na rozwój intelektualny dzieci

 

W trakcie opanowywania czynności samoobsługowych dziecko uczy się tak organizować swoją aktywność, by osiągnąć zamierzony cel. Dowiaduje się też, że w niektórych sytuacjach nie da się uniknąć wykonywania pewnych czynności i dlatego rozsądniej jest wykonać to, co trzeba, szybko i sprawnie. Na przykład: jeżeli dziecko sprawnie umyje i wytrze ręce, ma poczucie sprawstwa, doznaje przyjemności i cieszy się, że wykonało coś pożytecznego. Ponadto jest jeszcze przy tej okazji chwalone, a więc odczuwa komfort. Te wspaniałe doznania przenosi na inne sytuacje zadaniowe.

Jeżeli dziecko wie, że nie ma sensu buntować się przed wykonaniem czynności samoobsługowych (sprawnie się ubiera, chętnie siada do stołu i samodzielnie je itd.), rozumie także i to, że nie warto ociągać się ze spełnianiem poleceń nauczycielki w trakcie zajęć dydaktycznych. Zadziwiające jest to, że sposób wykonywania czynności samoobsługowych i porządkowych przenosi się także na czynności intelektualne. Z analizy dziecięcych zachowań wynikają bowiem przedstawione poniżej wnioski:

  • Dzieci, które marudzą i ociągają się przy prawie każdej czynności samoobsługowej, przenoszą ten styl zachowania na sytuacje zadaniowe typu dydaktycznego: zbyt wolno układają przedmioty potrzebne do zajęć, zwlekają z wykonaniem poleceń, a na dodatek pokazują, jak wielką łaską czynią nauczycielce.
  • Dzieci, które „sieją” bałagan (rzucą ręcznik byle gdzie, depczą po swoich ubraniach w szatni, przeciągają się przy stole i rozrzucają jedzenie itd.) są zwykle równie niestaranne w realizacji zadań typu intelektualnego: jeżeli mają coś sensownego zbudować z klocków, to nie widzą potrzeby, aby je wcześniej przygotować, porządnie ułożyć. Dlatego ciągle czegoś szukają, przesuwają, przestawiają i są tym tak pochłonięte, że tracą z pola widzenia sens zadania.
  • Dzieci, które przy wykonaniu czynności samoobsługowych domagają się pomocy, chociaż przy niewielkim wysiłku poradziłyby sobie same, przenoszą to zachowanie-nawyk na sytuacje zadaniowe typu intelektualnego: zaczynają narzekać, że jest to dla nich za trudne, że nie wiedzą, jak to zrobić, szukają wzrokiem nauczycielki, a gdy ta spojrzy w ich kierunku, demonstrują bezradność. Nauczycielka oczywiście podchodzi do nich i pomaga. Tym sposobem, dzieci te kolejny raz dowiadują się, że opłaca się być bezradnym. 

 

pavel siamionov photoxpress.com

Kary i nagrody za dobre zachowanie

System kar i nagród, jeśli stosowany rozsądnie jest doskonałą metodą wychowawczą. Niestety, by dojść do perfekcji w jego dozowaniu, trzeba potrafić uczyć się na własnych błędach, których nie da się uniknąć.

 

Współczesna psychologia wyklucza w ogóle kary cielesne jako element wychowania dziecka. Stosowane w przeszłości kary cielesne często odbijały się na zachowaniu dzieci, wzbudzając nieuzasadniona agresję i poczucie niesprawiedliwości. Ponadto stosowanie siły fizycznej w wychowaniu dziecka sprawia, że negujemy coś, co stanowi elementarną zasadę związków rodzinnych – szacunek. Nie można nauczyć szacunku dziecka, które jest przez nas upokarzane.

Systemowe podejście

W domu w żadnym wypadku nie powinno się stosować zbyt surowych, podobnych do zasad wojskowych reguł. Mimo to, system kar i nagród, który rodzice stosują powinien być bardzo ściśle określony. Określone z najwyższą precyzją zasady muszą być jednak przedstawione dziecku w najłatwiejszy z możliwych sposobów. Kiedy już rodzice ustalą zachowania, które w ich domu uznawane będą za naganne, powinni dobrze zapamiętać raz sporządzoną listę, konsekwencja jest bowiem gwarantem skuteczności systemu kar i nagród.

Kara - unikanie

Kara powinna być czymś, czego dziecko bardzo będzie chciało uniknąć. Powinna być ona skonstruowana w taki sposób, by zniechęcać dziecko do zachowań niepożądanych. Nie może jednak być dla dziecka paraliżująca, powinna raczej wskazywać dziecku, że to co zrobiło ma negatywne konsekwencje, to nauczy je, żeby w przyszłości postąpić inaczej. W niektórych sytuacjach niewłaściwe zachowanie dziecka, nie będzie potrzebowało komentarza czy działania ze strony rodziców, ponieważ dziecko samo zobaczy, że postąpiło niewłaściwie.
Przykładowa sytuacja: dziecko wyjęło z szuflady nóż, mimo iż mówiliśmy mu, by tego nie robiło. Skaleczenie powoduje dziecku ból. Nie musimy go wtedy karać za zabawę nożem, ból, który towarzyszy temu wydarzeniu skutecznie zniechęci dziecko do zabaw niebezpiecznymi narzędziami. Nie stosując kary, będziemy mogli powołać się na tę sytuację w przyszłości. Mówiąc: nie dotykaj gorącego garnka, bo się sparzysz i będzie cię bolało jak wtedy, kiedy przeciąłeś się nożem

W przypadku zachowań, które obrażają inne osoby czy wywołują poważne niebezpieczeństwo, trudniej będzie o taki przykład, ponieważ dziecko bezpośrednio nie odczuje co zrobiło drwiąc np. z nauczyciela. Dlatego już na etapie opracowywania naszego systemu kar i nagród, powinniśmy popracować nad związkiem zachodzącym między niewłaściwym zachowaniem, a karą. Niezwykle istotne jest wytłumaczenie dziecku dlaczego go karzemy, zaś w przypadku najmłodszych, dobrze jest zastosować karę lub powiedzieć o niej, jak najszybciej po tym, jak dziecko zrobi coś niewłaściwego.
Przykładowa sytuacja: dziecko zostało kilkakrotnie poproszone, by nie bawić się wystawionymi na komodzie u wujka szklanymi figurkami. Wiedziało, że są to przedmioty delikatne i łatwo je rozbić, ponadto stanowią dla wujka ważny element zbiorów, dlatego trzeba na nie uważać. Mały urwis stłukł figurkę. Od razu powinniśmy powiedzieć, że źle postąpił ponieważ prosiliśmy, by odłożył figurkę na miejsce. Trzeba w tej sytuacji powiedzieć dziecku, że jego złym postępowaniem nie było samo stłuczenia, ale nie zachowanie się do naszych nakazów i od razu poinformować, że nie będzie mogło obejrzeć filmu, właśnie dlatego, że nas nie posłuchało.

Ustalając karę za dane przewinienie, należy wziąć pod uwagę jego konsekwencje i ogólny skutek. Kara zawsze musi być proporcjonalna do winy dziecka. Dziecko musi wiedzieć, że niektóre zachowanie są po prostu niepoprawne, inne niebezpieczne, a jeszcze innych nie wolno mu robić nigdy więcej.

Czego nie wolno robić:
  • stosować kar upokarzających, podważających godność dziecka,
  • pozbawiać dziecka realizacji podstawowych potrzeb,
  • grozić dziecku, zawstydzać je, wywoływać w nim agresję czy depresję,
  • stosować ciągle tej samej kary, niezależnie od typu przewinienia,
  • opowiadać o wymierzonych dziecku karach osobom trzecim, w obecności dziecka.

 

Nagroda - motywacja

Nagrody powinny być uznawane za najskuteczniejszą formę wychowania, jeśli przyjąć, że człowiek nie jest z natury zły. Na etapie ustalania jak nagradzać dziecko za zachowania pożądane, powinniśmy zastanowić się czy chcemy aby motywacją do działania, była chęcią uzyskania nagrody czy raczej chęcią uniknięcia kary.

Wychowawcze nagrody muszą być po pierwsze nie tylko materialne, a po drugie mądre. Nie można nagradzać dziecka każdorazowo zabawką, słodyczami czy wyjściem do kina. Jeśli taką formę nagradzania zastosujemy, dziecko nie tylko stanie się interesowne, ale nie będzie potrafiło docenić tego, co pozamaterialne. Nie warto więc ryzykować. Od najmłodszych lat, nasze dziecko powinno wiedzieć, że dobre samopoczucie, duma z siebie czy poczucie dobrze spełnionego obowiązku również jest nagrodą. Wielu rodziców o tym zapomina, sądząc, że to, co ucieszyłoby ich w dzieciństwie, będzie teraz doskonale motywować ich dzieci. Niestety to nieprawda. Mimo iż my wydamy spore pieniądze na nową zabawkę czy wyjazd, dziecko bardzo się z tego ucieszy, jeśli nie będzie się to wiązało z rozmową, nie pomoże nam w wychowaniu i nie koniecznie w umyśle dziecka zostanie skojarzone z jego właściwym zachowaniem.

W przypadku nagród jest dokładnie tak samo jak w przypadku kar. Dziecko musi dostać od nas jasny komunikat, dlaczego zostaje nagrodzone. Dodatkowo rodzic powinien postarać się, by dana nagroda była dopasowana do pozytywnego zachowania dziecka pod względem wieku, zainteresowań i indywidualnych potrzeb. Z nagrodami nie można przesadzać, nie każde zastosowanie się do naszego nakazu, może wiązać się z nagrodą, ponieważ to wypaczy jej wartość.

Nagradzamy dziecko nie tylko za realne następstwa podjętego przez nie wysiłku, czasem same chęci powinny być nagradzane.
Przykładowa sytuacja: dziecko miało spore problemy z matematyką, nie były one jednak jak się okazało związane z jego faktycznymi brakami w tej materii, ale z zaniedbaniem. Jeśli okazuje się, że dziecko, które dotychczas z wyboru zaniedbywało naukę, teraz siedzi nad książkami i nadrabia zaległości, będzie je prawdopodobnie czekać podwójna nagroda. Po pierwsze rodzic, doceniając staranie zabierze je do kina, po drugie wytłumaczy, że realną nagrodą jest postęp, jaki poczyniło i wiążąca się z nim pozytywna ocena z klasówki.

Przy nagradzaniu dobrych wyników w nauce, nie wolno doprowadzić do sytuacji, w której dzieci uczą się tylko dla nagrody. Zawsze podkreślić warto, że nauka nie jest dla nas-rodziców, ale dla dziecka właśnie i włożony w nią wysiłek procentuje.

Unikać należy nagród pieniężnych za pomoc w domu, nawet jeśli nasze dziecko bardzo dużo nam pomaga, finansowe gratyfikacje mogą sprawić, że będzie to w przyszłości podyktowane wyłącznie chęcią „zarobienia”. Dziecko musi wiedzieć, że pomoc przynosi głównie satysfakcję, a nie jest źródłem dodatkowych dochodów. Niewłaściwe stosowanie nagród w tym wypadku, doprowadzi do interesowności i wypaczy system wartości dziecka.

Poza urozmaicaniem systemu kar i nagród, każdy rodzic powinien zdawać sobie sprawę, że to tylko jeden z elementów wychowania. Nawet jeśli ważny, nie może być jedyny i nie może właściwie funkcjonować bez poprawnie prowadzonego komunikowania się z dzieckiem. 

 

 

Brak apetytu u dzieci

 

Jako rodzice, często stajemy przed problemem zmuszania naszych dzieci do jedzenia. Nasze pociechy są bowiem tak zajęte poznawaniem świata, zabawą, że nie mają czasu myśleć o jedzeniu. Wcale nie jest to jednak oznaką choroby. Dzieci w wieku przedszkolnym znane są bowiem ze swych "ataków niejedzenia". Co robią w takich sytuacjach rodzice? Przede wszystkim przekupują dzieci, wymyślają nagrody za jedzenie, denerwują się, że ich dziecko nie chce jeść, wreszcie po prostu zmuszają do jedzenia, co staje się w rezultacie podstawową przyczyną braku apetytu. Jakie sposoby postępowania z niejadkiem wybrać więc w zamian? W odpowiedzi na postawiony problem przydatne stają się następujące wskazówki:
- Mniejsze, ale częste posiłki dla dziecka.
- Samodzielny (pod kontrolą rodziców) wybór przekąsek między posiłkami.
- Zróżnicowane posiłki.
- Dostrzeganie sytuacji, kiedy dziecko je- nie ważne ile.
- Regularne godziny posiłków.
Jeszcze raz podkreślmy zatem, że zmuszanie dziecka do jedzenia staje się główną przyczyną braku apetytu. Posiłki stają się bowiem dla dzieci niemiłym, stresującym przeżyciem. Są jednak też takie przyczyny, wspomnianego problemu, które mają zupełnie inne podłoże. Może to być przeziębienie, zatkany nos, gorączka, kaszel. Organizm zajęty wówczas walką z chorobą, nie chce tracić energii na trawienie pokarmów. Dzieci nie chcą wtedy jeść. Sytuacja taka jest jak najbardziej normalna i nie wymaga interwencji lekarza do momentu, kiedy trwa tylko przez pierwsze dni infekcji, a dziecko zamiast jeść, dużo pije. Inną przyczyną jest zespół złego wchłaniania, który sprawia, że to, co dziecko zje, nie jest wchłaniane z przewodu pokarmowego, lecz niemal w całości wydalane. Najczęstszą postacią złego wchłaniania jest nietolerancja glutenu. Zespół ten rozpoznać można po takich objawach, jak: utrata wagi, wydęty brzuszek, czy też ogólne osłabienie. Jeszcze innym powodem braku apetytu u dzieci jest niedobór żelaza, a w dalszej kolejności anemia, przejawiająca się właśnie spadkiem apetytu, osłabieniem, bladością lub też obniżoną aktywnością dziecka. Zdarzają się także przypadki, kiedy brak apetytu spowodowany jest zaburzeniami emocjonalnymi. Dziecko, które czuje się samotne, zaniedbane, odrzucone, ciągle krytykowane, po prostu nie chce jeść. Pamiętajmy, że dla dzieci w wieku przedszkolnym to często jedyny sposób na pokazanie swojego niezadowolenia, na zwrócenie uwagi dorosłych, wysłanie sygnału, zobrazowanie swoich potrzeb.
Zanim jednak zaczniemy doszukiwać się stanów chorobowych, powodujących brak apetytu u dziecka, zadajmy sobie pytanie "Czy nasze dziecko rzeczywiście jest niejadkiem?" Jeśli prawidłowo rozwija się, prawidłowo przybiera na wadze, nie pojawiają się u niego żadne, niepokojące objawy, najpewniej wszystko jest w porządku. Pamiętajmy także, że nieposkromiony apetyt u dziecka kilkuletniego, powinien skłaniać do większych przemyśleń, bo nie zawsze dziecko, które ma ogromny apetyt jest zdrowe.

Literatura:
A. Kozłowska, Zaburzenia emocjonalne u dzieci w wieku przedszkolnym, Warszawa 1984.
I. Obuchowska, Kochać i rozumieć, Warszawa 1994.
M. Demel, Pedagogika zdrowia, Poznań 1996. 

 

 

 

 

Nieśmiały przedszkolak

„Mamo, wstydzę się...” mówi do ciebie twój Maluszek i speszony próbuje schować się za twoim szerokim płaszczem na widok przypadkowo spotkanej znajomej. A może twoje dziecko niechętnie bawi się z innymi dziećmi... Boi się, spuszcza głowę, odwraca się, czasem rumieni... Nie nawiązuje nowych znajomości... I zaczynasz się zastanawiać czy twoje dziecko jest nieśmiałe? Jeśli się tego obawiasz, to wiedz, że z nieśmiałych dzieci wcale nie muszą wyrosnąć skryci dorośli.


Jeśli maluch woli samotnie układać klocki i ucieka na widok innych osób, nie oznacza to jeszcze, że jest nieśmiały. Gorzej, gdy strach przed tym, co powiedzą koledzy, powstrzymuje go od wspólnej zabawy. Nieśmiałość izoluje dziecko od otoczenia. Sprawia, że każdy kontakt z nieznajomą osobą budzi w nim chęć ucieczki. Znalezienie się w centrum uwagi innych paraliżuje go. Może to mieć negatywny wpływ na dalszy, emocjonalny i intelektualny rozwój dziecka. Ale pamiętaj, że nawet największy odludek może się dobrze poczuć wśród innych ludzi, jeśli tylko mu pomożesz.


Nie ma nic dziwnego w tym, że dwu-, trzy-, a nawet czterolatek bywa nieśmiały. Na tym etapie rozwoju to naturalne zachowanie. Większość dzieci z niego wyrośnie, zanim pójdzie do szkoły. Do tego czasu mogą chować się za maminą spódnicę albo wspinać się na jej kolana, gdy do domu przyjdzie ktoś obcy. Nie dziw się też, jeśli Twoja pociecha woli bawić się sama. To jest typowe dla kilkulatków.


Nie powinnaś się również martwić, gdy energiczny w domu smyk, w przedszkolu staje się cichy i wstydliwy. Przecież to dla niego nowe miejsce, w którym wszystko wygląda inaczej niż w domu - obca pani, dużo dzieci, mnóstwo trudnych sytuacji, z którymi trzeba sobie samodzielnie poradzić. Kilkulatki w różny sposób przystosowują się do tego. Tylko nielicznym podoba się przewodzenie grupie i bycie w centrum uwagi. Z czasem nawet te maluchy, które przez pierwsze miesiące w przedszkolu wolały bawić się samotnie, nawiązują znajomości.


Około 20% dzieci rodzi się nieśmiałymi i nigdy nie staną się przebojowe. Taki mają charakter i temperament. Jeśli chcesz się przekonać, czy Twoja pociecha jest nieśmiała z, czy też zachowuje się typowo dla swojego wieku, przypomnij sobie czasy, gdy była jeszcze niemowlęciem. Wtedy można zaobserwować przejawy większej wrażliwości układu nerwowego, która odpowiada za rozwój jego nieśmiałości.


Nadwrażliwy maluch reaguje lękiem nawet na coś, co wydaje się przyjemne, np. na poruszającą się zabawkę. W nowych sytuacjach i na widok obcych osób płacze częściej niż jego rówieśnicy, gorzej niż oni znosi wszelkie zmiany. Pewną wskazówką mogą być też doświadczenia rodziców. Jeśli także oni w dzieciństwie byli nieśmiali, jest prawdopodobne, że ich dziecko odziedziczyło tę cechę. Nie wyrośnie więc z niej tak łatwo jak jego rówieśnicy.


Niestety, również nieodpowiednio postępując ze swoją pociechą, możesz sprawić, że stanie się niepewna siebie i skryta. Jeśli podpowiadasz maluchowi, jak ułożyć układankę, zapinasz za niego kurtkę, nie pozwalasz mu posmarować chleba masłem – dajesz mu do zrozumienia: „Nie poradzisz sobie”, „Nie jesteś wystarczająco dobry”. Dziecko, które nie ma okazji, by cieszyć się z sukcesów, nie może zbudować pozytywnego obrazu własnej osoby. Skoro najbliżsi uważają, że czegoś nie umie, traci wiarę w swoje możliwości, przestaje się starać. Każda sytuacja, w której musi się wykazać, powoduje lęk przed porażką.


Do podobnych rezultatów prowadzi stawianie zbyt wysokich wymagań, nadmierna surowość, częste krytykowanie. Wychowanemu w ten sposób maluchowi trudno zachować dobre mniemanie o sobie. Skoro myśli o sobie źle, tego samego spodziewa się po innych, zwłaszcza nieznanych sobie osobach. Woli więc nie wchodzić z nimi w kontakt. I tak rodzi się nieśmiałość.


Możecie pomóc dziecku stosując się do poniższych zasad. Pamiętajcie, że też od was  - rodziców zależy czy dziecko będzie nieśmiałe. Jeśli będziecie wychowywać nieśmiałe dziecko, to już jako dwulatek będzie miało problemy z tym związane. A konsekwencją tego może być nieśmiały pięciolatek, potem uczeń i dorosły człowiek! Postarajcie się do tego nie dopuścić, ponieważ brak wiary w siebie jest główną przyczyną bardzo wielu problemów i zaburzeń w życiu dorosłym.


ZASADY DLA RODZICÓW WSTYDLIWEGO MALUCHA 

Nie wierząc we własne siły, czując się gorszym, nie można pokonać nieśmiałości. Wspieraj więc dziecko. Zrób wszystko, by uwierzyło, że jest wspaniałą, wartościową osobą i nie wątpiło w swoje możliwości.


Zapewniaj malucha o swojej bezwarunkowej miłości. Okazuj ją, ale i mów o niej wprost.


Słuchaj dziecka. Poświęcaj mu uwagę, by nie musiało się jej domagać.


Częściej chwal, niż krytykuj. Nagrody i pochwały za dobre zachowanie są znacznie skuteczniejsze niż stałe strofowanie lub  krytykowanie. 


Nie dokuczaj, nie wyśmiewaj i nie poniżaj. Robienie tego nawet w żartach albo złości godzi w poczucie wartości.


Pozwól dziecku popełniać błędy. Uświadom mu, że w ten sposób się uczymy, bo nikt nie jest idealny.


Krytykuj zachowanie, a nie malucha. Mów raczej: „Nieładnie popychać kolegę” zamiast: „Ty nieznośny łobuzie!”.


Nie nazywaj go "nieśmiałkiem", "dzikusem", nie żartuj z niego i nie powtarzaj wciąż, że jest nieśmiałe. Jeśli maluch uwierzy, że jest nieśmiały, będzie mu trudno rozstać się z taką etykietką. Łatwo ją dostać, trudno się jej pozbyć. 


Nieśmiałość jest silnie związana z brakiem pewności siebie. Im więcej i częściej będziesz mówiła o mocnych stronach dziecka, tym szybciej pokona ono nieśmiałość. Jak najczęściej powtarzaj, że jest dzielne, ładnie śpiewa, rysuje, buduje wspaniałe pojazdy z klocków itp. Dodawaj wiary w sukces. Zapewniaj dziecko, iż wierzysz, że mu się uda.


Staraj się, jak najmniej krytykować i porównywać go z innymi. Jest szczególnie wrażliwe na krytykę i rywalizację. Krytyka sprawi, że będzie miał coraz gorsze wyobrażenie o sobie, coraz mniej wiary w siebie. Niska samoocena utrudni mu kontakty z kolegami.


Zadbaj o to, by w domu bywało, jak najwięcej dzieci i dorosłych. Organizuj dziecięce bale, zapraszaj kolegów i pozwól dziecku bywać u innych. Jeśli zapraszasz dorosłych, zadbaj o to, by, choć przez chwilę dziecko było z wami.


Jak najczęściej zabieraj malucha do kina, teatru, na wystawy czy na dziecięce koncerty. Im częściej dziecko ma kontakty z różnymi osobami, w różnych sytuacjach, tym łatwiej potem nawiązuje nowe znajomości.


Nie zmuszaj nieśmiałego malucha do "publicznych" występów. Dziecko powinno samo decydować, kiedy i czym chce się pochwalić.


W trudnych chwilach pomagaj mu, ale staraj się nie wyręczać. Jeśli pokłóci się z kolegą, doradź jak rozwiązać problem, ale nie proponuj, że rozwiążesz go sama.


Pozwalaj mu decydować wszędzie tam, gdzie jest to możliwe - w co się ubierze, gdzie i z kim będzie się bawiło, jaką zabawkę kupicie koledze na imieniny itd. 


Zachęcaj malca do pomocy w domu. W ten sposób zdobywa większą pewność siebie i pokonuje nieśmiałość. Bo można ją pokonać, a im wcześniej pomożesz dziecku, tym będzie mu łatwiej z nią walczyć.


Jeśli jednak ciężko wam będzie stosować się do powyższych zasad a dziecko będzie bardzo nieśmiałe, to osobiście polecam czytanie terapeutycznych książek. Polecam książkę „Bajki, które leczą” Brett Doris.

Autorka adresuje ją szczególnie do tych rodziców, którzy pragną pomóc swoim dzieciom przezwyciężyć różnorodne problemy. Tworzy opowiadania – dotyczące m.in. lęku przed ciemnością, moczenia nocnego, nieśmiałości – które same w sobie stanowią prostą, skuteczną, a co najważniejsze, domową technikę terapii dzieci.

Terapeutami są w tym wypadku rodzice, którzy mogą nie tylko przeczytać swoim pociechom przykładowe opowiadanie, lecz również na podstawie książki nauczyć się zasad tej techniki terapeutycznej, dostosowywania jej do potrzeb własnego dziecka, a wreszcie – samodzielnego opowiadania historii.

 

 

 

 

 

Adaptacja przedszkolaka

 

Dziecko ma prawo do swojego świata, z którego musi stopniowo wyrastać, podejmując przy tym coraz to nowsze i trudniejsze zadania. Pierwszym światem i środowiskiem społecznym niezbędnym do rozwoju dziecka jest jego rodzina. W domu rodzinnym zbiera ono pierwsze doświadczenia i uczy się odpowiednich zachowań. Rozpoczęcie edukacji przedszkolnej stanowi przełomowy moment w życiu malucha i jego rodziców i wiąże się z wieloma życiowymi zmianami. Kiedy rodzice oddają swoją pociechę do przedszkola po raz pierwszy, często targają nimi emocje (zwykle negatywne), takie jak smutek, żal czy tęsknota. Dziecko natomiast pierwszego dnia najczęściej czuje się zdezorientowane, bo nie wie, z kim nawiązać bliższy kontakt emocjonalny, a na dodatek wokół siebie widzi podobne zdezorientowane dzieci, które pozostały same bez rodziców.

Dla wielu dzieci pierwsze kontakty z dużą grupą w obcej sobie przestrzeni są przyczyną zachwiania poczucia bezpieczeństwa, zaś sposób percepcji i rozumienia pojęć i stosunków czasowo-przestrzennych utrudniają właściwą ocenę wielu sytuacji związanych z funkcjonowaniem w nowym otoczeniu społecznym, co stanowić może poważną przeszkodę w przystosowaniu się do nowych warunków.

Aby umożliwić dziecku lepszy, „bezbolesny” start przedszkolny, z jednej strony należy dokonać analizy jego potrzeb oraz możliwości ich zaspokajania przez przedszkole, a z drugiej przygotować rodziców mentalnie i organizacyjnie do rozstania z dzieckiem i pozostawienia go w nowym miejscu. Co roku od momentu naboru, czyli w okolicach marca, przedszkola podejmują odpowiednie działania, przygotowując się na przyjęcie nowych podopiecznych, a rodzice zaczynają przygotowywać siebie i dziecko do przyjścia do placówki.

Jaką rolę w procesie adaptacji odgrywa przedszkole?

Adaptacja do przedszkola to proces rozciągnięty w czasie i obejmujący wiele różnych działań, które często odbywają się równolegle. Placówka przygotuje się do niego poprzez dostarczenie rodzicom niezbędnych informacji na temat roli przedszkola jako środowiska stymulującego rozwój dziecka oraz pełnionych funkcji opiekuńczych, wychowawczych i kształcących. Jeśli mama i tata zostaną o tym przekonani, to w stanie sprawić, że ich maluch zapragnie bawić się z innymi dziećmi w przedszkolu.

Podczas drzwi otwartych warto zwrócić uwagę rodziców i dzieci na otoczenie oraz pokazać, jak przedszkole funkcjonuje. Nieznane dotąd miejsce stanie się przyjazne, gdy maluchy i ich opiekunowie poznają sympatyczny personel, estetyczne otoczenie, ciekawe zabawy i zajęcia.

Na spotkaniu adaptacyjnym rodzice wspólnie z dzieckiem spędzają czas na zabawie i rozmowach z nauczycielami w nowym miejscu, jakim jest przedszkole. Dobrą praktyką jest przygotowanie broszur informacyjnych na temat roli i zadań przedszkola, w której podaje się adres strony internetowej, adres e-mailowy, by przybliżyć rodzicom placówkę oraz umożliwić wgląd w jej codzienność.

Czy warto uczestniczyć w zebraniu dotyczącym adaptacji?

Dobre przygotowanie się rodziców do pierwszego okresu w przedszkolu jest uzależnione od ich odpowiedniej wiedzy o organizacji pracy placówki oraz możliwości nawiązania dobrej komunikacji. Pierwszym sprawdzonym krokiem w procesie adaptacji jest organizowanie zebrań informacyjno-adaptacyjnych dla rodziców dzieci nowo przyjętych, podczas których jest czas na to, by porozmawiać na temat wzajemnych oczekiwań. Na spotkaniu rodzice dowiedzą się o realizowanym w placówce programie wychowania przedszkolnego i założeniach podstawy programowej. Zostaną poinformowani o kosztach związanych z pobytem dziecka w przedszkolu, godzinach otwierania i zamykania placówki, a także o tym, jak przygotować dziecko do przedszkolnego startu, jakie rzeczy przygotować przed inauguracją, czy od początku zapisywać dziecko na zajęcia dodatkowe. Uzyskają też wiele innych cennych informacji, które rozwieją pytania i wątpliwości.

 

 

 

 

Jak pomóc dziecku radzić sobie ze złością?

 

Uczucie złości towarzyszy człowiekowi we wszystkich okresach jego życia. Złości się zarówno niemowlę, jak i przedszkolak czy dorosły.
Kiedy niemowlę odczuwa złość, najczęściej się czerwieni, krzyczy, płacze i wymachuje kończynami. Im starsze dziecko, tym bardziej różnorodne są przejawy tego uczucia. Nierzadki jest widok przedszkolaka tupiącego ze złości, rzucającego się z krzykiem na chodnik, kiedy mama odmawia kupna loda lub zabawki. Przejawy złości mogą mieć także charakter ataku fizycznego, skierowanego na inne osoby (popychanie, bicie, szczypanie) lub na przedmioty (ciskanie wszystkim, co wpadnie w ręce, niszczenie zabawek, książek, trzaskanie drzwiami). Czasami atak jest skierowany na własną osobę (dziecko się szczypie, gryzie lub drapie). Inną formą manifestacji złości jest atak werbalny, w którym dziecko używa silnie zabarwionych emocjonalnie sformułowań, np. "Nienawidzę cię!", "Jesteś okropna!", "Nie lubię cię!" itp.

W wieku przedszkolnym dziecko wyraża złość, gdy ktoś przerywa mu zabawę, odbiera przedmioty, słodycze, nie pozwala wykonywać określonej czynności. Czasami wywołuje ją własna nieporadność lub nieudane kontakty z rówieśnikami.

Złości nie da się uniknąć. Ważne jest zatem to, by od najmłodszych lat uczyć dzieci kierować złością w taki sposób, aby nie ona rządziła nimi, lecz aby one mogły ją mieć pod kontrolą.

Nietrudno rozpoznać osobę przepełnioną złością, należy ona bowiem do tych uczuć, które są manifestowane specyficznymi właściwościami wyglądu i zachowania. Jest wiele sygnałów z ciała, po których możemy rozpoznać, co dana osoba przeżywa. Objawy grożące bezpośrednim wybuchem  to:

  • zmarszczone czoło,
  • srogie spojrzenie,
  • zmrużone oczy,
  • pobladłe lub zaczerwienione policzki,
  • rozszerzone otwory nosowe,
  • zaciśnięte wargi lub szczęki,
  • zacięta mina,
  • przyspieszony oddech,
  • podniesiony głos,
  • ucisk w klatce piersiowej,
  • wzmożone napięcie mięśni,
  • dłonie zaciśnięte w pięści,
  • niepokój ruchowy,
  • postawa ciała wyraża chęć walki.

Ważne, by być wyczulonym na zauważanie wczesnych sygnałów złości u dziecka, by zapobiegać, a nie wzmacniać i potęgować wybuch.

Typowe reakcje rodziców na atak złości u dziecka, takie jak: krzyk, dawanie klapsów, używanie raniących komentarzy, groźby, nie przynoszą zwykle skutku. Wręcz przeciwnie - wzmagają niewłaściwe zachowania dziecka, podsycając wybuch. Pamiętajmy, że agresja (każdy jej rodzaj - również werbalna bądź zawarta w komunikacji niewerbalnej) rodzi agresję i nie pomaga dziecku poradzić sobie z własną złością.

Co robić, kiedy dziecko się przy nas złości: na coś, na kogoś, w tym na siebie?

Kiedy dziecko wyraża złość, duże znaczenie ma to, w jaki sposób reagujemy. Ważna jest zarówno nasza komunikacja niewerbalna, jak i to, co mówimy. Wpływ na nasze zachowanie mają przekonania i nastawienie do złości. Czy dajemy sobie prawo do niej? Kolejne pytanie, które warto sobie zadać: Czy dajemy innym prawo do złoszczenia się? Pomagając dzieciom, musimy pamiętać, że pierwszym krokiem jest akceptacja swojej złości, danie sobie prawa do jej przeżywania i wyrażania; dopiero wtedy możemy zaakceptować emocje dziecka i mu pomóc. Pamiętajmy, że złość, jak każde uczucie, przemija.
Jeżeli chcemy pomóc dziecku, by radziło sobie z negatywnymi emocjami, to w momencie, kiedy się złości:

  • spróbujmy je odzwierciedlić, określić jego stan: "Oj, chyba cię to rozzłościło", "Sprawiasz wrażenie rozwścieczonego", "Widzę, że jesteś bardzo zły. Na pewno masz powód, by tak bardzo się złościć. Masz prawo się złościć, chcę ci jednak pomóc poradzić sobie ze złością, by nie poraniła nikogo, również ciebie"; ogólny przekaz: "Złość nie jest czymś złym. Ważne jest to, co zrobisz z tym uczuciem"; w ten sposób wyrażamy akceptację dla uczuć dziecka;
  • złość, jak wszystkie uczucia, można zaakceptować, natomiast pewne działania należy ograniczyć: "Widzę, jak jesteś zły na brata. Powiedz mu, co chcesz, słowami, a nie pięściami";
  • uważnie słuchajmy i powtarzajmy spokojnym, nieoceniającym tonem to, co dziecko mówi: "Mówisz więc, że... (tu powtarzamy jego słowa), "Usłyszałem, że powiedziałeś...";
  • okazujmy empatię i zrozumienie - wyobraźmy sobie, że jesteśmy na miejscu dziecka, i spróbujmy zobaczyć daną sprawę z jego punktu widzenia: "Kiedy wyobrażam sobie, że jestem w twojej skórze, to rozumiem, że możesz czuć się w ten sposób", "Z twojego punktu widzenia wygląda to tak.", "Myślę, że wiem, co masz na myśli.";
  • starajmy się unikać prawienia morałów, poprawiania, udzielania wskazówek w trakcie napadu złości; dopiero gdy dziecko zaczyna się uspokajać i odprężać, możemy podzielić się z nim swoimi doświadczeniami;
  • wprowadzajmy konsekwencje dopiero wtedy, gdy zarówno my, jak i dziecko jesteśmy spokojni - w ten sposób dziecko dostaje komunikat, że to jego zachowanie jest dyscyplinowane, a nie jego emocje;
  • warto dzieciom czytać bajki terapeutyczne, które uczą je radzenia sobie w różnych trudnych sytuacjach.

Wybuch - jak reagować, by nie wybuchnąć wraz z dzieckiem?

Jeżeli jesteśmy uważni, to wiele ataków złości możemy zatrzymać w momencie  pojawienia się pierwszych symptomów z ciała w sposób podany powyżej. Jednak zdarzają się takie sytuacje, w których dochodzi do wybuchu.
Wybuch jest mniej groźny, kiedy:

  1. Ograniczamy liczbę bodźców ("mniej paliwa"):
  • obniżamy i ściszamy głos,
  • mówimy wolno,
  • unikamy kontaktu wzrokowego,
  • unikamy dotyku, chyba że dziecko samo go szuka,
  • pozostawiamy dziecko samemu sobie (bez widowni).
  1. Ograniczamy zasięg:
  • nie wypominamy,
  • w razie agresji fizycznej - przytrzymujemy dziecko.
  1. Stosujemy "zawory bezpieczeństwa":
  • dziecko ma możliwość rozładowania się w ruchu,
  • ma możliwość opowiedzenia.

W zależności od tego, czy zachowanie dziecka w trakcie wybuchu jest bezpieczne dla niego i otoczenia, czy nie, możemy wobec  dziecka zachować się w dwojaki sposób. W przypadku kiedy niewłaściwe zachowanie dziecka jest jednocześnie bezpieczne dla niego i otoczenia, dobrą reakcją jest niezwracanie uwagi na dziecko i czekanie, aż się samo uspokoi. Jest to trudne dla dziecka, ale wymaga także cierpliwości i opanowania dorosłych - dziecko w tym momencie jest w takich emocjach, że czyjaś uwaga potęguje napięcie i zdenerwowanie. Jedyny komunikat, który możemy przekazać, to informacja, że kiedy się uspokoi, możemy spróbować pomóc mu rozwiązać problem, lub pokazanie pozytywów: "Jak się  uspokoisz, to będziesz miał więcej czasu na zabawę". Pamiętajmy - niepodsycany, impulsywny wybuch trwa zazwyczaj krótko.

Gdy jednak dochodzi do zachowań, w których zagrożone jest bezpieczeństwo dziecka lub innych osób z otoczenia albo może dojść do poważnego zniszczenia cennych rzeczy, podstawową strategią jest technika holding (od ang. hold - trzymać). Polega ona na zapewnieniu dziecku bezpieczeństwa poprzez unieruchomienie go, czyli przytrzymanie dziecka, posadzenie na swoich kolanach lub na podłodze bez rozmowy i innej formy uwagi (pytania, krzyk, bicie, negocjacje), gdyż każda rozmowa jako forma uwagi przedłuży wybuch. Jedyna informacja, która jest możliwa, to: "Mogę puścić tylko takie dziecko, które jest spokojne i mówi do mnie cicho". Ta technika jest skuteczna w wielu przypadkach - zapewnia ona pełne miłości, silne i bezpieczne granice, gdy dziecko traci panowanie nad sobą.  
Poniżej przedstawiam wskazówki, by ten sposób postępowania był bezpieczny i skuteczny:

  • jeśli odczuwamy silny lęk lub złość, to nie próbujmy tej techniki - nasze uczucia zasilą strach i złość dziecka i pogorszą sytuację;
  • trzymajmy dziecko od tyłu, najlepiej jeśli siedzi nam na kolanach; uważajmy na głowę - na wypadek gdyby dziecko odrzucało głowę w tył;
  • w naszym objęciu powinna być zarówno miłość, jak i siła - trzymamy mocno, ale nie za mocno, łagodnie, ale nie za łagodnie;
  • ta technika wymaga poświęcenia jej trochę czasu - bądźmy na to  przygotowani i chętni, gdyż nie kończąc procesu, możemy bardziej zaszkodzić, niż pomóc - trzymajmy dziecko i czekajmy, aż się uspokoi i odpręży; może się zdarzyć, że w miarę wygasania złości, dziecko będzie płakało albo zaśnie.

Co może zrobić dziecko, kiedy się złości?

W niektórych przypadkach dziecko może potrzebować fizycznego odreagowania złości. Można mu to zapewnić na kilka sposobów:

  • kierowana zabawa lalkami - agresja występuje pomiędzy postaciami zabawy;
  • rysowanie;
  • zgniecenie kartki papieru i wyrzucenie jej;
  • darcie kartki papieru na małe kawałeczki;
  • uderzanie poduszek lub materaca na przykład pałkami zrobionymi z miękkiego materiału;
  • użycie worka lub gruszki bokserskiej dla dzieci (w rękawicach);
  • wojna na kulki;
  • bieganie, skakanie.

Kilka sposobów dla dziecka na wyciszenie się:

  • liczenie do 10;
  • pomyślenie o czymś przyjemnym;
  • kilka głębokich oddechów;
  • zrobienie czegoś przyjemnego;
  • spokojna muzyka;
  • spacer;
  • mówienie o swoich uczuciach;
  • techniki relaksacyjne.

W domu czy w przedszkolu warto zrobić kącik złości bądź pudełko uczuć. Wprowadza ono pewien planowy sposób radzenia sobie z uczuciami. Warto dzieciom dać możliwość skorzystania z niego za każdym razem, kiedy będą chciały zakomunikować innym o swoich uczuciach. Przygotowujemy tekturowe pudełko, na którym piszemy Pudełko uczuć, dekorujemy je zdjęciami ludzi, którzy są źli, smutni, szczęśliwi. Do środka pudła wkładamy:

  • kredki i papier do rysowania złości;
  • poduszkę złości, która ma służyć wyładowaniu emocji, kiedy dziecko jest złe - można mu ją podać, by waliło w nią pięściami lub w nią krzyczało;
  • kapelusz Zwróćcie na mnie uwagę - założenie kapelusza oznacza, że jesteśmy potrzebni osobie, która ma go na głowie;
  • woreczek na smutki - wykonujemy woreczek, do którego można wkładać zapisane na karteczkach smutki; w przypadku małych dzieci dorośli zapisują to, co chce dziecko; kiedy uzbiera się już spora liczba smuteczków, można je razem z dzieckiem spalić albo zakopać;
  • gazety do darcia lub robienia z nich kulek;
  • chusteczki higieniczne.

Jak sobie radzić ze złością ze strony dziecka w stosunku do nas:

  • często, by w ogóle można było porozumieć się z dzieckiem, trzeba zastosować technikę ochłonięcia w stosunku do dziecka, samego siebie lub obu stron (opisana w artykule Jak skutecznie rozwiązywać problemy);
  • stosowanie komunikatu Ja, np. "Nie podoba mi się, jak krzyczysz i rzucasz klockami. Kiedy się uspokoisz, to porozmawiamy";
  • zastosowanie techniki 4 KROKÓW czy O.W.P.S. (opisana w artykule Bariery komunikacyjne a komunikat Ja);
  • zastosowanie procedury stopniowego wyrażania gniewu (opisana w artykule Złość - jak sobie z nią radzić?);
  • rozwiązywanie problemów metodą 6 kroków wg Gordona (opisana w artykule Jak skutecznie rozwiązywać problemy).

Niektóre czynniki zewnętrzne mogą mieć duży wpływ na częstość występowania i nasilenie wybuchów złości. Celem profilaktyki zachowań agresywnych warto zwrócić uwagę na:

  • dotlenienie pomieszczeń - brak tlenu powoduje zmęczenie i drażliwość;
  • dostęp do wody do picia - woda niegazowana szybko dostarcza tlen do wszystkich komórek w organizmie, co wpływa korzystnie na samokontrolę zachowań;
  • kolory pomieszczeń - ciepłe, stonowane barwy z wesołymi motywami dziecięcymi na ścianach wpływają korzystnie na nastrój osób w nich przebywających;
  • atmosferę w domu/przedszkolu/szkole - czy jest przyjazna, radosna, czy wręcz przeciwnie - pełna złości i nieprzyjaznego nastawienia;
  • zachowanie opiekunów - sposobem, w jaki odnoszą się do siebie lub gości, dają przykład dzieciom oraz budują atmosferę danego miejsca;
  • reguły - czy w ogóle są formułowane w danym miejscu, a jeśli tak - czy są jasne, czytelne, jednakowe dla wszystkich i przestrzegane;
  • muzykę - muzyka relaksacyjna w tle wycisza i uspokaja.

 

 

 

 

 

 

W jaki sposób pomóc dzieciom w kształtowaniu własnego "Ja"

 

Wiek przedszkolny jest ważnym okresem kształtowania się podstawowych struktur osobowości. W wieku 3 lat wyodrębnia się w świadomości dziecka struktura ja. Dziecko osiąga poczucie tożsamości, własnej wartości, możliwość kontrolowania swojego zachowania i wpływania na otoczenie. W kolejnych fazach wieku przedszkolnego następuje wzbogacanie obrazu siebie w związku z wchodzeniem w nowe środowiska (grupa rówieśnicza, przedszkole) i pełnieniem nowych ról.

W trakcie uczenia się, jaką wartość mają różne obiekty (przedmioty, osoby), porządkowania informacji w związku z ich wartością i ustalania zasad wartościowania dziecko, kształtuje tzw. sieć wartości.

Na wiek przedszkolny przypada etap rozwoju osobowości autonomicznej (zob. Chłopkiewicz). Wyodrębnia się struktura ja (w opozycji do "nie ja"). Okres ten charakteryzuje egocentryzm, impulsywność działania, zdolność do aktów chęci i świadomego dokonywania wyboru. Chęci i wybory zmierzają do podkreślenia niezależności dziecka. Jego zachowanie staje się wskutek tego zmienne, kapryśne, chaotyczne i konfliktowe. W kolejnym etapie rozwoju osobowości (interakcyjnie zależnej) dziecko staje się wrażliwe na oczekiwania innych osób i ich sposób reagowania, uwzględnia relacje ja - inni. Zaczyna być zdolne do liczenia się z innymi, stopniowego rezygnowania ze swoich pragnień, kontrolowania reakcji. Zaznaczają się silnie potrzeby aprobaty, uznania i miłości.

Rozwój osobowości następuje w wyniku działania czynników zewnętrznych (środowisko), wewnętrznych (dojrzewanie funkcji psychomotorycznych) oraz ich interakcji. Pod wpływem świata zewnętrznego następuje akomodacja - zmiana struktury i funkcjonowania osobowości). Równolegle trwa proces indywidualizacji.

Zaburzenie rozwoju osobowości dziecka prowadzić może do zaburzeń przystosowania i trudności wychowawczych. Gdy nieprawidłowo kształtują się mechanizmy popędowo-emocjonalne, prowadzić to może do powstania zaburzeń zachowania przejawiających się pod postacią następujących objawów: wybuchy złości, gniewu, impulsywność reakcji, nadpobudliwość psychoruchowa, słaby rozwój uczuć wyższych, przejawy patologicznych potrzeb, np. zadawania cierpienia sobie lub innym, działania destrukcyjne.

Proces powstawania tych zaburzeń rozważyć można na przykładzie zachowań agresywnych, często obserwowanych w wieku przedszkolnym. Zachowanie agresywne może być reakcją na sytuację trudną (np. kolega zabiera zabawkę) lub mieć charakter zachowania naśladowczego (np. zachowań agresywnych rodzica) czy działania poznawczego (eksperymentowanie i sprawdzanie efektów agresji). Wymienione zachowania nie są przykładem patologii rozwoju osobowości. Środowisko może wzmacniać opisane zachowania, np. okazując dziecku zainteresowanie tylko wtedy, gdy zachowuje się agresywnie. Dziecko zaczyna wówczas nieświadomie wykorzystywać to zachowanie jako służące zwróceniu na siebie uwagi. Niepokojące jest, gdy zachowanie agresywne staje się świadomą i dominującą formą kontaktów z otoczeniem w ostatnich fazach wieku przedszkolnego.

Nieprawidłowy proces przyswajania norm, wzorców zachowania, wytwarzania idealnego obrazu świata i siebie może wystąpić, gdy dziecku brak wzorca do naśladowania i identyfikacji, gdy rodzice nie budzą jego szacunku i pozytywnych uczuć, gdy wadliwy jest system wymagań zewnętrznych: są one sprzeczne, niedostosowane do możliwości dziecka, niewłaściwie egzekwowane i nie sprzyja to przekształcaniu się ich w wymagania wewnętrzne (interioryzacja). Gdy postawy rodziców cechuje nadmierny dystans (por. Ziemska), u dziecka mogą wykształcić się zachowania typu aspołecznego czy antyspołecznego. Postawa odtrącająca blokuje rozwój uczuć społecznych, sprzyja kształtowaniu się agresywności, kłamliwości, nieposłuszeństwa. Postawa unikająca powoduje niestałość uczuciową, konfliktowość, niezdolność do nawiązywania trwałych więzi uczuciowych.

Gdy rodzice nadmiernie koncentrują się na dziecku, prezentując postawę nadmiernie wymagającą, pojawia się u niego brak wiary we własne siły, lękliwość i uległość. Postawa nadmiernie chroniąca może spowodować zależność dziecka, bierność, niesamodzielność lub nadmierną pewność siebie. Dziecko, mimo wysokiego poczucia własnej wartości oraz egoistycznej postawy, odczuwa niepewność i niepokój, gdy jest pozostawione bez matki.

Zaburzenia rozwoju ja u dziecka objawiają się nieprawidłowościami samooceny. Nietrafna samoocena, tj. zawyżona lub zaniżona w stosunku do rzeczywistych możliwości, powoduje trudności w funkcjonowaniu. Tendencja do niedoceniania siebie powoduje niską odporność na sytuacje stresowe, ograniczenie aktywności i działanie poniżej swoich możliwości. Przecenianie swoich możliwości prowadzi do podejmowania zadań zbyt trudnych i do niepowodzeń. Samoocena niestabilna przejawia się jako brak zaufania do własnych możliwości i nadmierna zależność od czynników zewnętrznych (np. opinii innych). Częste stykanie się z rozbieżnymi opiniami prowadzi do huśtawki emocjonalnej. Samoocena usztywniona powoduje niezdolność do dostosowywania zachowania do pozytywnych czy negatywnych doświadczeń.

Nieprawidłowa samoocena prowadzi do nieprawidłowego poziomu samoakceptacji. Im większa rozbieżność między ja idealnym a ja realnym, tym niższy poziom samoakceptacji i silniejsze napięcie emocjonalne i motywacyjne. Pojawia się poczucie bezradności, niepełnowartościowości i myśli o braku szans w działaniu. Efektem jest funkcjonowanie dziecka poniżej swoich możliwości. Przy zbyt wysokim stopniu zbieżności ja realnego i ja idealnego spada poziom aspiracji, brak zmian w zachowaniu, dziecko nie dąży do ideałów, które mogłyby być celem aktywności.

Nieprawidłowości w kształtowaniu samooceny zniekształcają rozwój poczucia własnej wartości. Poczucie mniejszej wartości kształtuje się, gdy niezaspokojone były potrzeby akceptacji, aprobaty, uznania społecznego, osiągnięć. Przyczyną tego może być odrzucenie przez rodziców, lekceważenie potrzeb dziecka lub dysproporcje między możliwościami dziecka a stawianymi mu wymaganiami zewnętrznymi lub własnymi aspiracjami. Poczucie mniejszej wartości wywołuje silne negatywne emocje (wstyd, lęk, poczucie winy), wpływając na utrwalenie się niskiego poziomu aspiracji i działanie poniżej możliwości. U niektórych dzieci jednakże rozwija się - jako kompensacja - potrzeba dominacji.

Inne nieprawidłowości w rozwoju struktury ja spowodowane słabym wyodrębnieniem się tej struktury to bierność (gotowość działania tylko pod czyimś kierunkiem) oraz potrzeba zależności (domaganie się opieki). Te cechy zachowania są typowe dla wczesnego dzieciństwa i powinny zanikać w okresie przedszkolnym. Pojawia się w ich miejsce większa samodzielność w działaniu i autonomia emocjonalna. W ostatniej fazie wieku przedszkolnego ciągłe domaganie się pomocy, demonstrowanie bezbronności i bezradności, niechęć do samodzielności oznaczać może niedojrzałą formę zachowania powiązaną z poczuciem braku bezpieczeństwa. Zbyt silne rozbudowanie struktury ja powoduje, że większość działań dziecka skierowana jest na ochronę siebie, dbanie o własne interesy, skupianie na sobie uwagi otoczenia. Jest to efektem oddziaływań wychowawczych, w których dominują kary i rywalizacja, stwarzając poczucie zagrożenia.

Gdy wystąpią jakieś symptomy opisanych powyżej zaburzeń, konieczna jest interwencja. Postępowanie korekcyjno-wychowawcze powinno być poprzedzone diagnozą, aby określić rodzaj oddziaływań, zależnie od rodzaju zaburzeń i cech osobowości dziecka. Psychoterapia grupowa stymuluje rozwój uczuć wyższych, zwiększa wrażliwość na problemy innych, uczy je odczuwać i rozumieć, zmniejsza poczucie samotności ("inni też mogą mieć kłopoty"). Podczas zajęć psychodramatycznych, odgrywając różne role, dziecko może skutecznie odreagowywać napięcia emocjonalne, przejmować punkt widzenia i sposób reagowania osoby, którą odgrywa. Służy to wzbogaceniu doświadczeń psychicznych i uczy nowych sposobów nawiązywania kontaktów społecznych.

W przypadku niedostosowania społecznego stosowana jest terapia behawioralna. Zakłada, że różne formy niedostosowania wynikają z przyswojenia niewłaściwych łańcuchów odruchowych i poprzez odpowiednie ćwiczenia można usunąć wadliwe i wytworzyć nowe, prawidłowe reakcje. Celem terapii behawioralnej jest wyrównanie braków w zachowaniu, które powodują, że dziecko nie otrzymuje pozytywnych wzmocnień w kontaktach społecznych oraz eliminowanie negatywnych cech zachowania przez silne wzmacnianie zachowań wartościowych społecznie, ponadto uczenie kontrolowania własnych reakcji.

Zadaniem rodziców i nauczycieli jest profilaktyka zaburzeń osobowości. Celem jej jest wszechstronny rozwój osobowości dziecka. Najkorzystniej wpływa na niego tzw. trening współzależny informacyjny, co oznacza odpowiednie zorganizowanie środowiska, systematyczne dostarczanie różnorodnych informacji i zachęcanie do samodzielności. Dziecko ma wówczas możliwość samodzielnego sprawdzenia swoich możliwości. Dochodzi do tego na drodze własnych doświadczeń, a nie przez narzucone i powielane pożądane sposoby zachowania. Tak kształtowana osobowość charakteryzuje się zdolnością do kontroli wewnętrznej, nieegocentrycznymi kontaktami z ludźmi opartymi na ich zrozumieniu, wysokim poziomem inteligencji i twórczą postawą wobec świata. W przypadku zaburzeń osobowości dziecka najskuteczniejsza jest pomoc w postaci terapii rodzinnej dziecka i jego rodziców.

Wiek przedszkolny jest ważnym etapem w procesie kształtowani osobowości. Zaburzenia, które powstają w tym okresie i nie zostaną wyrównane, mogą przejawiać się w zachowaniu przez całe życie.

 

                        Pozwólcie mi coś robić...

- Pozwólcie mi coś robić - tak może powiedzieć prawie każde dziecko. Wykonywanie różnorodnych czynności w codziennym życiu, a także rysowanie, malowanie, lepienie, majsterkowanie staje się obecnie dla wielu milusińskich marzeniem i luksusem. Zjawisko to jest bardzo niepokojące, ponieważ praktyczne działanie i tworzenie nie tylko rozwijają mózg, usprawniają manualnie, ale także bawią, cieszą, rozładowują napięcie emocjonalne, po prostu uszczęśliwiają.

Naturalna aktywność dzieci ulega obecnie coraz większemu ograniczeniu. Powstaje swego rodzaju błędne koło. W szkole ilość godzin dydaktycznych, które można jej poświęcić jest bardzo niewielka. Większość nauczycieli uważa, że dzieci należy przygotować przede wszystkim do testów kompetencji, podczas pisania których muszą wykazać się umiejętnościami ściśle umysłowymi. Bardziej przyda się więc sprawne liczenie, czy poprawne pisanie, niż na przykład malowanie lub lepienie.

Nauczyciele ulegają presji przełożonych i trudno im się dziwić, ponieważ czują się odpowiedzialni za wyniki testów. Coraz rzadziej można więc poświęcić kilka godzin na wykonywanie zabawek z kasztanów i innych materiałów przyrodniczych, szycie, czy rzeźbienie w mydle. Wielka szkoda, bo dzieci zajęcia takie bardzo lubią. Również w klasach starszych jest mało okazji do działalności praktycznej i artystycznej. Jeżeli dzieci uczą się informatyki, to odbywa się to kosztem techniki. Liczba godzin plastyki jest bardzo mała, a przecież na tych lekcjach uczniowie opanowują również wiele wiadomości z zakresu sztuki, więc na tworzenie jest jeszcze mniej czasu.

Nigdy nie zapomnę słynnego powiedzenia pani doktor Gustawy Grabowskiej, pracownika naukowego Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Słupsku w moich studenckich czasach. Pani Grabowska, znakomity dydaktyk, często powtarzała: "Pamiętajcie, nie sama głowa chodzi do szkoły." Miała wówczas na myśli dziecięce uczucia. Jej maksyma z czasem nabrała także innego znaczenia. Do szkoły chodzi nie tylko głowa, ale też ręce, nogi i całe ciało, które przecież nie działa bez udziału mózgu, a mózg bez naturalnego działania reszty organizmu też nie funkcjonuje prawidłowo.

Z powodu trendu w oświacie do produkowania "mózgowców" najbardziej cierpią dzieci posiadające predyspozycje i uzdolnienia manualne i artystyczne. Odbiera się im nie tylko ich naturalny sposób uczenia się, ale także możliwość wykazania się umiejętnościami i osiągania szkolnego sukcesu. dziecko i mamaObecny trend ma również negatywny wpływ na rozwój społeczny uczniów. Jeżeli mało jest okazji do podejmowania wspólnych wysiłków i wyzwań z innymi dziećmi, to w jaki sposób mogą oni nabywać umiejętność porozumiewania się ze sobą wzajemnie i współpracy?

Sytuacja w domach też często jest w tej dziedzinie nie najlepsza. Wielu rodziców uważa, że dziecko powinno się uczyć, a na inne zajęcia szkoda czasu. Wyręczają je we wszystkim, odbierając radość wspólnej z nimi pracy w ogrodzie, przygotowywania posiłków, czy robienia porządków. Często nam, dorosłym wydaje się, że z dziecięcej pomocy wynika więcej szkody niż pożytku. Wystarczy jednak odrobina cierpliwości i nasza pociecha może się nie tylko wiele nauczyć, ale także razem z nami świetnie bawić.

Jako rodzice możemy też kompensować niedoskonałość szkoły w tej dziedzinie. Pozwólmy naszym dzieciom więcej działać i tworzyć w domu. Pomocne mogą też się okazać odpowiednie koła i sekcje działające w klubach osiedlowych, domach kultury itp. Zajęcia w modelarni, czy uczestnictwo w kole teatralnym nie są wcale mniej istotne niż lekcje angielskiego lub trening piłkarski. Najważniejsze, aby były zgodne z zainteresowaniami i potrzebami dziecka.

Każdemu z nas chyba podoba się życie "Dzieci z Bullerbyn" opisane przez Astrid Lindgren. Bohaterowie tej książki mieli wspaniałe i szczęśliwe dzieciństwo. Mogli nie tylko uczyć się, ale też bawić i uczestniczyć w życiu swoich rodzin i sąsiadów, pomagając dorosłym w wielu czynnościach. Właśnie to i związane z tym przygody i odczucia stanowią treść tej radosnej i porywającej opowieści. Pozwólmy, aby także nasze dzieci mogły mieć tak wspaniałe dzieciństwo. Niech jego treścią nie będzie tylko szkoła. Poza nią mogą także nabywać wielu umiejętności i doświadczeń. Trzeba im tylko na to pozwolić. Trzeba pozwolić im coś robić, cieszyć się z działania i jego efektów.

Jak radzić sobie z zachowaniami trudnymi?

 

Wielu rodziców doświadcza trudnych zachowań swoich dzieci i często nie wiemy, jak na te zachowania powinniśmy reagować, aby naszą postawą rozwiązać problem, zamiast go utrwalać. Psychologowie doradzają, aby w tzw. trudnym zachowaniu dziecka (gdy dziecko jest np. krzykliwe, płaczliwe, agresywne, uparte, wymuszające, niewspółpracujące), w pierwszej kolejności spróbować zrozumieć przyczynę i funkcję takiego zachowania. Analizując trudne sytuacje wychowawcze, nie mówimy o tzw. trudnym dziecku, ale o jego konkretnych zachowaniach, reakcjach. Trzeba zrozumieć ich podłoże i sens.

Kluczem do rozwiązania problemu jest analiza takich zachowań, zrozumienie ich przyczyny, ustalenie, co tak naprawdę dzieje się w otoczeniu dziecka tuż przed wystąpieniem trudnych zachowań i jakie są każdorazowo ich konsekwencje dla dziecka. Zachowania trudne mogą być utrzymywane, ponieważ dziecko dostrzega, że coś w ten sposób uzyskuje, rozwiązuje swój problem lub zaspokaja potrzebę. Oto kilka przykładów:

 

·                    MALEC, KTÓRY ŁATWO WPADA W ZŁOŚĆ


Ustalmy ramy czasowe dla wszystkich zajęć i jasne zasady postępowania. Wytłumaczmy dziecku, jakich zasad powinno przestrzegać. Jeśli np. musimy przerwać zabawę, odwołajmy się do zasad, które dziecko zna. Ono i tak ma prawo protestować lub się zezłościć. Zachowajmy spokój i postarajmy się zachęcić malca do współpracy. Powiedzmy np.: „Dobrze się bawisz i złościsz się, że już pora na kąpiel”, i wysłuchajmy, co dziecko ma do powiedzenia. Nazywajmy jego uczucia, mówiąc: „Czujesz się rozżalony”. Gdy dziecko potwierdzi, powiedzmy mu, że je rozumiemy, ale nadeszła pora kąpieli. Uspokajamy je, mówiąc „Nie chcesz iść się kąpać, chciałbyś się bawić. Ja to rozumiem”. Złość malca pęknie jak emocjonalny balonik, bo poczuje się rozumiany i wspierany.


 

Nie krzyczmy i nie upokarzajmy dziecka. Właśnie w takich sytuacjach możemy pokazać, że szanujemy jego wartości. Dlatego za wszelką cenę zachowajmy spokój i nie pozwólmy sobie na wybuch złości. Mówmy dziecku o swoich potrzebach i uczuciach. Dawanie jasnych komunikatów – jak twoje zachowanie wpływa na mnie – uczy dziecko odpowiedzialności społecznej. Jeśli malec zacznie krzyczeć i płakać, dajmy mu czas,   by się uspokoił. Do dziecka „zalanego” emocjami nic nie dociera.

 

·                    DZIECKO, KTÓRE WYMUSZA PŁACZEM

 

Maluchy od urodzenia uczą się, jak z nami postępować. Jeśli często im ulegamy i pozwalamy, by płaczem wymuszały pewne zachowania, pokazujemy, że takie zachowanie jest skuteczne. Potem dziecko krzykiem, płaczem i rzucaniem się na podłogę posługuje się jak narzędziem, które pozwala uzyskać to, czego pragnie.

Chcąc uniknąć powyższej sytuacji ważne jest, by opisywać dziecku, co będziecie wspólnie robić i jakiego zachowania nie zaakceptujemy, wprowadzając w ten sposób pewne zasady. Zmotywowany umową malec, z pewnością będzie się starał, by nie zawieść. Zawsze dotrzymujmy obietnicy! Jeśli malec wpadnie w szał, zachowajmy spokój i zadbajmy o jego bezpieczeństwo. Nie krzyczmy i nie szarpmy dziecka – to tylko spotęguje histerie. Poczekajmy, aż samo ochłonie. Nauczmy   się   doceniać  to, co dziecko zrobiło dobrze.  Pozytywny komunikat potrafi zdziałać o wiele więcej niż krytyka!



 

Nie ulegajmy szantażowi po to, by uciszyć malca. Jeśli za każdym razem przystaniemy na jego warunki,   w krótkim czasie jego negatywne zachowanie może się powtórzyć. Jeśli dziecko próbuje coś na nas wymóc,  nie zakładajmy, że musimy postawić na swoim, wygrać, a dziecko zawsze musi nam ulec, przegrać. Pamiętajmy, że ono mówi o tym, czego chce, a nie o tym, co jest dla niego dobre. Tę wiedzę posiadamy my, musimy tylko znaleźć w sobie dość siły, by działać konsekwentnie. Pamiętajmy, że ani uleganie dziecku, ani nadmierny autorytaryzm nie są dla niego dobre.

 

·                    SZKRAB, KTÓRY MÓWI BEZ PRZERWY

 

Dziecko najczęściej dużo mówi, bo potrzebuje uwagi. Być może wyczuwa, że to, co mówi, jest puszczane mimo uszu. Znajdźmy więcej czasu na rozmowę z dzieckiem. Nie zmywajmy wtedy naczyń, nie sprzątajmy, nie przeglądajmy gazet, nie oglądajmy telewizji. Skupmy się na dziecku, patrzmy na nie i słuchajmy tego, co mówi. Codzienne rozmowy mogą zaspokoić jego potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem. Choć to, o czym maluch opowiada, gdy monologuje, wydaje się nie mieć znaczenia, może sygnalizować jego niezaspokojone potrzeby: Opowiada o zeszłotygodniowej wycieczce z tatą do lasu? Może brakuje mu kontaktu z ojcem. Warto się nad tym poważnie zastanowić. Jeśli denerwuje nas, że dziecko wciąż mówi, spokojnie i bez nerwów należy mu o tym powiedzieć, np.: „To, co mówisz, jest naprawdę bardzo interesujące, ale teraz chciałabym się skupić na jedzeniu. Możemy porozmawiać za chwilę”. Ustalmy razem pewne zasady, których malec powinien przestrzegać, np. ze gdy jecie obiad, dziecko stara się nie mówić albo że malec nie przerywa rozmawiającym rodzicom, dziadkom itd. Przypomnij też, żeby w przedszkolu nie przerywał pani.



Nie   udawajmy,   że słuchamy,   gdy  tego  nie  robimy.  Nie  lekceważmy  i nie odrzucajmy  malca. Dzieci są jak barometr, wyczuwają, co myślą rodzice.

 

·                    MALEC, KTÓRY CZĘSTO SIĘ BOI I WYCOFUJE


Lękliwość dziecka może mieć wiele przyczyn. Może wynikać z tego, że rodzice zbyt wysoko ustawiają dziecku poprzeczkę, narażając je na zbyt trudne sytuacje. A może jest we wszystkim wyręczane albo nieustannie ostrzegane: „Nie wchodź, bo spadniesz, bo się przewrócisz, uderzysz, nie dasz rady”. Lękliwe bywają też dzieci nadmiernie chwalone. Tracą poczucie własnej wartości, gdy rzeczywistość weryfikuje to, co słyszą od rodziców. Gdy „najpiękniejsza, najmądrzejsza i najzdolniejsza” dziewczynka idzie do przedszkola lub szkoły, gdzie nauczyciele nie wyróżniają jej w ten sposób, brak pochwał zaczyna odbierać jako dezaprobatę i traci pewność siebie.

Co zatem robić, by uniknąć podobnych trudności? Przede wszystkim słuchać co mówi dziecko, i zachęcać, by robiło to, co lubi. W ten sposób pomożemy mu wydobyć swój potencjał, zachęcimy do większej aktywności, pobudzimy do kreatywności. Jeśli dziecko nie chce czegoś zrobić, starajmy się nazwać jego myśli i uczucia: „Wygląda  na  to,  że  nie  chcesz  tam wejść”. Prawdopodobnie  przytaknie, a być  może  doda od siebie coś, co

wyjaśni nam przyczynę obaw.

 

Nie zmuszajmy dziecka do robienia rzeczy, których się boi. Nie mówmy: „To wcale nie jest takie straszne”. Maluch ma prawo się bać, szczególnie nowych miejsc i sytuacji. Nie chwalmy go nadmiernie. Zasypywanie dziecka pochwałami zniechęca do kreatywności i wbrew pozorom nie buduje poczucia własnej wartości u dziecka, a tylko uzależnia je od opinii innych. Często wzmaga też niezdrową rywalizację miedzy dziećmi. Jeśli jedno dziecko zostanie pochwalone, a drugie nie, zaczyna się problem.

 

·                    SMYK, KTÓRY UPIERA SIĘ PRZY SWOIM

 

Na pewnym etapie rozwoju dzieci mówią „Nie!”. To zachowanie typowe dla dwu i trzylatków. Po jakimś czasie mija. Weźmy pod uwagę, że czasami ciągłe stawianie na swoim jest sposobem na zwrócenie na siebie uwagi. Poświećmy maluchowi więcej czasu. Zachęćmy dziecko do współpracy z nami. Tak jak dorośli, maluchy muszą chcieć, żeby coś zrobić. Rozmawiajmy  z nimi i starajmy się wybadać, co jest prawdziwą przyczyną uporu. Często okazuje się, że przyczyna uporu jest inna, niż przypuszczaliśmy, banalnie prosta do rozwiązania. Wsłuchując się w to, co dziecko mówi, możemy dotrzeć do sedna problemu. Możemy też zaproponować dziecku, by samo znalazło rozwiązanie problemu. Zaangażowanie w sprawę mobilizuje do jej pomyślnego zakończenia!



 

Mówmy do dziecka spokojnie, nie krzyczmy. Nie ustępujmy malcowi, ale też nie zmuszajmy go do postępowania wbrew sobie. Nakłanianiem go do zrobienia czegoś, czego smyk nie chce, spowodujemy, że brzdąc tylko nasili opór albo, że stracimy jego zaufanie. A to może na trwałe zburzyć relacje..

 

           Wskazówki  postępowania , które warto przestrzegać w przypadku wystąpienia trudnych     zachowań dziecka

 

1. Wzmacnianie pozytywnych zachowań:

Dzieci uczą się najszybciej, kiedy dostają jasne, proste polecenia i są chwalone za to, że je wypełniają.

·         chwalenie dziecka za każdym razem, gdy na to zasłuży;

·         precyzyjna informacja o tym, za jakie konkretne zachowanie dziecko jest chwalone, np. „Beatko, zrobiłaś to, o co cię prosiłam. Jestem z ciebie bardzo zadowolona";

·         jeśli zachowanie powtarza się wielokrotnie pochwale może towarzyszyć jeszcze inna drobna nagroda;

·         jeśli nie ma żadnych pozytywnych zachowań należy znaleźć codziennie co najmniej trzy powody, aby pochwalić dziecko.

2. Wzbogacanie wiedzy o nagrodach:

Doświadczenie uczy, że nagrody społeczne są ważniejsze niż rzeczy. Należą do nich  np.: uwaga, uśmiech, chwalenie dziecka za konkretne zachowanie, zachęta, pozytywne oceny „bardzo dobrze”, „wspaniale”.
Nagrody konkretne to zdarzenia i rzeczy, np. książeczki, słodycze, wycieczki,mazaki, znaczki, drobne monety, lody, małe zabawki.
O czym trzeba pamiętać stosując nagrody?

·         należy dostosować nagrody do upodobań dziecka;

·         nagradzać natychmiast po wystąpieniu zachowania, które chcemy wzmocnić;

·         włączyć dzieci do oceny ich postępów - daje to dziecku poczucie, że może samo kontrolować swoje zachowanie i zachęca je do samokontroli.

 

3. Ignorowanie złego zachowania lub zwracanie na nie jak najmniejszej uwagi (tzw. wyciszanie):

·         Nie zwracanie uwagi na złe zachowanie tak długo jak długo jest to możliwe.

·         Pozostawianie dziecka bez publiczności wtedy gdy krzyczy, ma napady złości.

·         Pokazanie dziecku, że traktujemy serio, to co mówimy np. można stanąć obok dziecka i powtórzyć polecenie - głośno, ale bez krzyku i zdecydowanie.

·         Dbanie o zgodność przekazu werbalnego i niewerbalnego (to co mówisz musi się równać to co robisz).

·         Chwalenie, natychmiast po zaprzestaniu złego zachowania.

·         Odesłanie - metoda ignorowania trudnych zachowań dzieci: jedną z najcenniejszych nagród jest dla dzieci uwaga, jaką na nich skupiamy. Podobnie jedną z najbardziej skutecznych kar jest chwilowe nie zwracanie uwagi na dziecko. Odesłanie to umieszczenie dziecka w bezpiecznym, ale nudnym miejscu: w kącie pokoju, na korytarzu albo w innym miejscu, gdzie nikt nie zwraca na nie uwagi.

Zasady:
1. Dziecko musi być uprzedzone o tym, co i dlaczego zamierzamy zrobić - tłumaczymy dziecku jeden raz.
2. Jeśli nie przestaje np. krzyczeć - odsyłamy je. Postępujemy łagodnie lecz stanowczo.
3. Dziecko musi być poinformowane, że nie może wrócić dopóki nie przestanie krzyczeć i nie minie czas odosobnienia.
4. Osoba, która odesłała dziecko, powinna je przyprowadzić z powrotem po zakończonym umówionym czasie.
5. Jeżeli dziecko po powrocie znowu zaczyna być niegrzeczne i uciążliwe należy je od razu odesłać na wyznaczone miejsce . Jeśli zdecydujemy się stosować tę procedurę, trzeba to robić zawsze, gdy dane zachowanie się pojawi.

·         Nie należy dyskutować z dzieckiem w trakcie stosowania procedury.

·         Nie wolno odsyłać dziecka do miejsca, które wzbudza w nim lęk.

·         Nie należy się zniechęcać, jeżeli sytuacja ulegnie pogorszeniu, zanim cokolwiek zmieni się na lepsze.

 

4. Wzbogacanie wiedzy o karach:

Kary społeczne to m.in.: okazanie niezadowolenia, krytyka ,odizolowanie dziecka,  podniesiony głos, ignorowanie.
Kary konkretne to np.: pozbawienie możliwości wykonywania jakiejś czynności (np. oglądania TV, określonej zabawy).
O czym trzeba pamiętać stosując kary?
Bardzo ważne jest, aby dziecko zrozumiało, że kara jest reakcją na konkretne zachowanie. Krytyka musi dotyczyć zachowania a nie osoby np. Nie lubię, kiedy jesteś nieposłuszny.

5. Nagradzać czy karać?
Badania dowodzą, że dzieci reagują lepiej na nagrody. Wydają się być szczęśliwsze, kiedy słyszą jasne polecenia i pochwały za ich wykonywanie. Powinniśmy więc starać się „przyłapywać" dzieci na dobrym zachowaniu.

6. Uwaga rodziców:

Wszystkie dzieci chcą skupiać na sobie uwagę. Dzieci starają się zwrócić na siebie uwagę, również poprzez złe zachowanie. Uwielbiają kiedy je chwalimy, z drugiej strony, wolą raczej być skrzyczane i pouczone niż kompletnie zignorowane. Ułatwiajmy więc  dziecku skupianie na sobie naszej uwagi poprzez odpowiednie zachowania, wybierajmy najbardziej efektywny sposób zwiększania liczby zachowań pożądanych  i zmniejszania niepożądanych. Działa to po prostu o wiele lepiej niż zwracanie uwagi na dziecko tylko wtedy, gdy źle się zachowuje. Takie podejście ma jeszcze dodatkową zaletę, a mianowicie zwiększa w dziecku poczucie znajomości rzeczy, pewność siebie, samoocenę oraz motywację, by dobrze się sprawować.

 

7. Konsekwencja:

Brak konsekwencji to jedna z najczęstszych pułapek, w jakie wpadamy. Konsekwencja oznacza kierowanie się przyjętymi zasadami i logiką. Jeśli ustalamy jakąś zasadę lub uświadamiamy następstwa jej nieprzestrzegania, musimy postępować  zgodnie z tym, co zostało powiedziane. Gdy rodzice są konsekwentni i postępują zgodnie z tym, co powiedzieli, budują strukturę, do której dzieci dążą i której bardzo potrzebują. Konsekwentna struktura daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, przewidywalności i kontroli. Dzieci nie są zmuszone do sprawdzania swoim zachowaniem granic tolerancji i wytrzymałości rodziców.

 

8. Sztuka komunikacji:

Umiejętność porozumiewania się ze swoim dzieckiem to najprawdopodobniej najważniejsza umiejętność rodziców. Kiedy dzieci wiedzą, że mogą porozmawiać z rodzicami o swoich sprawach czują się ważne i kontrolują sytuację. Dobra komunikacja jest podstawą uczenia dzieci samooceny, rozwiązywania problemów      i współpracy z innymi. Aby komunikacja z dziećmi była otwarta i skuteczna, muszą one czuć, że rodzice naprawdę wysłuchają ich z pełną i szczerą uwagą. Jeśli dzieci obawiają się, że próba nawiązania rozmowy   z rodzicem wywoła z jego strony potok krytycznych uwag, po prostu z tego zrezygnują.

 

9. Dyscyplina:

Chociaż często najlepszym rozwiązaniem jest natychmiastowa reakcja na złe zachowanie, to niestety  nie zawsze możemy tego dokonać. Jak najbardziej właściwe jest skierowanie do dziecka następujących słów   ”Teraz jestem bardzo zdenerwowana. Muszę mieć trochę czasu, żeby się uspokoić i pomyśleć o tym, co się wydarzyło.” Próba karcenia dziecka pod wpływem złości ma też inne potencjalne wady. Nie tylko uniemożliwiamy komunikację i zaostrzamy konflikt, ale również mówimy rzeczy , których potem żałujemy. Kolejny ważny czynnik dyscyplinujący to dawanie wyboru. Takie podejście zwiększa dziecięce poczucie kontroli i zmniejsza potrzebę reagowania buntem. Jeśli damy dziecku wolny wybór dotyczący jego postępowania i nie ingerujemy, dziecko często wybiera najlepsze rozwiązanie.

Jak zatem unikać ewentualnych trudności ?

·         Obowiązujące zasady muszą być jasne i konsekwentnie egzekwowane

·         Rodzice i opiekunowie muszą uczyć dziecko takich samych zasad

·         Rodzice muszą się wzajemnie wspierać w egzekwowaniu wymagań tak, by dziecko nie wykorzystywało ich rozbieżnych stanowisk

·         Komunikaty muszą być przekazywane stanowczo

·         Należy skupić uwagę dziecka na tym, co się do niego mówi

„Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały? Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły?” Ciekawe pytanie, na które jednak brak jednoznacznej odpowiedzi. Obserwując współczesny świat i wszystko to, co zaczyna w nim rządzić coraz częściej zauważamy jak wielkim problemem staje się podstawowy z aktów - akt komunikacji. Role odbiorcy i nadawcy zacierają się, brak rozróżnienia tych, ról prowadzi do szeregu nieporozumień. Problem ten staje się coraz bardziej namacalny, gdy spojrzymy na świat dorosłych i dzieci, na ten świat, który nas otacza. Radio, prasa, telewizja coraz częściej przedstawiają nam obrazy, które świadczą o całkowitym braku komunikacji między dziećmi a ich rodzicami - wychowawcami. Zastanawiając się nad problemem współczesnej rodziny i relacji między dziećmi a rodzicami dochodzę do wniosku, że wynikają one z wcześniej wspomnianego braku komunikacji. Nie umiemy mówić
i dziwimy się, że dzieci nas nie słuchają, nie umiemy słuchać, więc jak możemy oczekiwać, aby dzieci do nas mówiły. Komunikacja to nic innego jak umiejętne
i aktywne słuchanie, trzeba zauważyć, że jest to sposób na przekazanie dziecku, że akceptuje się jego problem, przez co dziecko jest zachęcone do mówienia o nim. Scenki przedstawione przez autorki omawianej publikacji pokazują relacje między dziećmi i ich rodzicami, które są kalką relacji, obserwowanych przez nas we współczesnym życiu. Jakże często brak właściwej rozmowy, zrozumienia powoduje, że dziecko szuka pomocy nie u rodziców, ale w grupie rówieśniczej, a nie znajdując jej również tam próbuje samo stawić czoło wszelkim przeciwnością losu. Nie tak dawno obserwowane przez nas tragedie dzieci, młodzieży nie radzącej sobie z problemami ukazują nam jak ważna jest rozmowa i umiejętność „mówienia” i „słuchania”. Warto zastanowić się, czemu to, co jest dla nas oczywiste jest tak trudne do opanowania? Co sprawia, że nie potrafimy mówić i słuchać naszych dzieci? Być może gdyby niektórzy rodzice korzystali z rad Adele Faber i Elaine Mazlish nie doszłoby do pewnych tragedii. Trudno jednak wymagać skutecznych i zawsze właściwych odpowiedzi na problemy, z jakimi borykają się rodzice i wychowawcy.

                  Czy my, współcześni rodzice po ciężkim dniu pracy, zmęczeni i zapracowani mamy jeszcze czas i siłę, aby wnikliwie słuchać dzieci? Autorki zachęcają rodziców do pracy nad relacjami z dziećmi, poprzez akceptację ich uczuć. Trzeba pamiętać, że dzieci często przychodzą do rodziców nie po radę lub odpowiedź na p nurtujące pytanie, ale po zrozumienie. Od swoich rodziców wymagają obecności, bliskości i empatii. Jednakże rodzice rzadko rozmawiają z dziećmi o ich uczuciach, ponieważ często nie umieją zmierzyć się z problemem. Nie znają właściwych odpowiedzi, a przecież nie zawsze najważniejsza jest rozwiązanie problemu. Ważna jest chęć wysłuchania, zrozumienia
i wspólne zmaganie się z trudnościami. Rozmowa z dzieckiem nie jest wcale łatwa, gdyż wymaga wiele wysiłku, aby przekonać dziecko, że rozumie się jego uczucia. Jednak trzeba zauważyć, że dużo ważniejsze od słów jest nastawienie do dziecka. Jeżeli nasza postawa nie będzie otwarta, wtedy cokolwiek byśmy powiedzieli, będzie przez nie traktowane jako nieszczere i sztuczne. Dzieje się tak, kiedy nasze słowa nie tchną prawdziwym uczuciem i nie trafiają prosto do serca dziecka[1].

                    Według mnie najtrudniej jest wsłuchać się w dziecięce uczucia, i określić je. Wymaga to doświadczenia i koncentracji, trzeba dotrzeć w psychikę dziecka, aby zrozumieć, co mówi i dowiedzieć się, co w danej chwili czuje. Sądzę, że współcześni rodzice nie potrafią zaakceptować swoich negatywnych uczuć, a przez to trudno im zrozumieć negatywne uczucia i emocje swoich dzieci. Dzieje się to wtedy, gdy nie potrafimy nazwać uczuć dziecka wtedy, kiedy nie nazywamy swoich uczuć. Nie potrafimy zaakceptować uczuć dziecka, gdy nie akceptujemy swoich. Zaprzeczamy uczuciom dziecka, gdy nie chcemy przyznać się do własnych[2].

                  Relacje w rodzinie wpływają na rozwój dziecka. Czy nie jest tak, że brak rozmowy jest jednym z czynników powodującym agresje u dzieci? Dzieci czują się odrzucone, nie maja wsparcia wśród najbliższych, ponieważ rodzice są zbyt zajęci swoimi sprawami. Kiedy w domu rodzinnym nie są „wyznawane” żadne wartości, dziecko nie ma skąd czerpać wzorców. Najczęściej w takiej sytuacji młody człowiek próbuje rekompensować sobie braki rodzinnego domu w grupie rówieśniczej. Chęć akceptacji przez grupę powoduje, że dziecko nie zważając na to, co jest dobre a co złe chłonie zachowania rówieśników.

                   Agresja dziecka może być także odpowiedzią na agresję rodzica. Problem ten staje się bardzo widoczny, gdy spojrzymy na otaczający nas świat. Ile rodziców potrafi rozmawiać ze swoim dzieckiem? Codzienna praca, problemy i emocje towarzyszące rodzicom przez cały dzień powodują rozdrażnienie a nawet złość, która dotyka dziecko. Efektem tego, jest pogarda, z jaką rodzic zwraca się do dziecka lub nawet obelgi typu: „głupi”, które podwójnie ranią. Słowa te zapadają na długo w sercu
i zatruwają umysł, a najgorsze jest to, że dzieci często przypominają je sobie
w późniejszym czasie i używają ich jako narzędzia przeciw sobie samym[3]

                  W okresie dzieciństwa jak wiadomo kształtuje się system wartości, a rodzice przekazują go nie tylko w formie werbalnej, ale również poprzez swoje zachowanie, wobec postępowania dziecka - które nie zawsze musi być dobre, w ten sposób dziecko przyswaja sobie, w sposób bardziej lub mniej świadomy, preferowane przez rodziców wartości, które wyrażają się w ich postawach, emocjach, potrzebach, czy różnych formach działania. Z tego też względu wartości odgrywają bardzo dużą rolę w życiu, ponieważ nadają mu sens, zapewniają równowagę wewnętrzną, dają poczucie zadowolenia, poczucie obowiązku i bezpieczeństwa.[4] Można zatem stwierdzić, że wartości rodzą się w rodzinie, i są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Przekazując dziecku dobre wzorce oparte na życzliwości i dobroci mamy większe prawdopodobieństwo, że te wartości będą mu bliskie.

                   Trzeba także pamiętać o tych negatywnych postawach, gdyż one, są najszybciej przyswajane. Według mnie, a potwierdziły to również liczne wypowiedzi psychologów, że dzieci wychowujące się w rodzinach, w których ma miejsce przemoc fizyczna i seksualna, oraz alkoholizm, stając się rodzicami ujawniają czasami  tendencję do powielania tych samych wzorców zachowań, jak również preferują ten sam system wartości, z jakimi zetknęły się w swojej rodzinie. Wymagamy od dzieci, aby nas słuchały, aby mówiły do nas z szacunkiem i były posłuszne, lecz sami mamy problemy z komunikacją. Trzeba pamiętać, że dziecko odpowie na krzyk rodzica krzykiem, na agresje, agresją, więc dlaczego tak trudno nam się komunikować z dzieckiem? Przecież dziecko czerpie od nas – rodziców wzorce do naśladowania, to naszym zadaniem jest zwrócenie uwagi na to, co jest najlepsze w naszych dzieciach, a nie szukanie ich wad.

                  Nie można przewidzieć zachowań dziecka trzeba tylko umieć umiejętnie na nie wpłynąć i ukształtować je tak, aby dorastając stawał się wartościowym człowiekiem. To przecież dzieci budują ten świat, a my rodzice powinniśmy pomóc im odnaleźć się
w otaczającej rzeczywistości. Na pewno nie jest to łatwe, ponieważ sami czasami się gubimy. Gdy nie umiemy pomóc sobie, tym bardziej nie pomożemy dziecku. Każdy
w życiu popełnia błędy najważniejsze jest to, aby nauczyć się umiejętnie je naprawiać.

                   Autorki w omawianej publikacji ukazują nam problemy codziennego życia, z którymi zmaga się każdy rodzic. Pokazują nam jak położyć kres słowom, które ranią dusze i znaleźć język, który pielęgnuje poczucie własnej i cudzej godności. Pokazują jak stworzyć emocjonalny klimat, który zachęci dzieci do współdziałania[5].

                   Uważam, że najlepszy sposób komunikacji z dzieckiem jest wtedy, kiedy jest zbudowany na szacunku wobec siebie i drugiej osoby, a także na zaufaniu, które jest niezbędne w relacjach międzyludzkich. Jakże istotną rolę w wychowaniu dzieci pełnią postawy rodzicielskie. Należy pamiętać, że postawy te pozostają nierozerwalne
z wyznawanym systemem wartości rodziców. Współcześnie panuje dość powszechne przekonanie, że młodzież pod wieloma względami myśli i spostrzega, czuje i działa inaczej niż rodzice.

                   Młodzi różnią się od dorosłych pod względem, uprzednich życiowych doświadczeń, sposobu wykonywania adekwatnych dla wieku zadań rozwojowych
i ponoszonej odpowiedzialności. Takie zachowanie wiąże się między innymi
z procesem dążenia młodej jednostki do autonomii,  poszukiwania własnych, specyficznych cech osobowości – odrębnych od cech rodziców, poszukiwania własnej niepowtarzalnej tożsamości osobowej[6]. Nic więc dziwnego, że młodzi mają inne upodobania, inny sposób posługiwania się językiem, czy styl ubierania. Zróżnicowania te, to nic innego jak luka pokoleniowa, zakładająca bunt przeciwko rodzicom, alienację jednostki z życia rodzinnego, zaburzenie procesu komunikacji między pokoleniami, czy odrzucenie przez młodych systemu wartości osób dorosłych[7]. Należy zwrócić uwagę, na to, iż wielu rodziców nie dostrzega bądź zapomina, że ich dzieci mają sferę prywatną, co jest przyczyną braku zaufania oraz zachwiania komunikacji między nimi. Niekiedy dzieci nie chcą, by rodzice wiedzieli, co się rozgrywa w ich wnętrzu. Dzieci nie różnią się od dorosłych – niekiedy nie mają ochoty na ową rozmowę.  Często bronią się przed wnikliwymi pytaniami, nie wypowiadają się dopóki nie są pewni, że to, co, powiedzą, zostanie zaakceptowane, a czasem życzą sobie, aby uszanować ich sferę prywatną[8]. Jak wiadomo rodzicom trudno oprzeć się pokusie wypytywania, moralizowania
i dostarczania gotowych rozwiązań. Nadopiekuńczość powoduje, że nie dajemy dziecku możliwości rozwoju. Trzeba pamiętać, że takie zachowanie jest początkiem braku zrozumienia, zaufania a także spadku samooceny dziecka, ponieważ na każdym kroku jest wyręczane przez swojego rodzica. Dlatego też rodzice powinni okazać szacunek
i zaufanie dziecku, umieć ocenić jego uczucia, pozwolić na swobodne dokonywanie wyboru i dać szansę na rozwiązanie w ten sposób rośnie w dziecku zaufanie i szacunek dla samego siebie[9].

                   Tylko, dlaczego tak trudno zaufać dziecku? Jakże często boimy się o swoje dziecko, gdy ono stara się usamodzielnić. Czy nie jest tak, że rodzice widząc jak dziecko zaczyna dawać sobie radę, czują się niepotrzebni? Ale z drugiej strony jakże miło popatrzeć, gdy nasze dziecko daje sobie rade i samodzielnie próbuje rozwiązać problem. W rodzinie, w której panują bliskie i serdeczne stosunki, występuje wzajemne wsparcie i zrozumienie. Panuje tam zgodność wartości  miedzy rodzicem a dzieckiem. Więzy rodzinne mogą być pogłębiane tylko wtedy, kiedy panuje atmosfera miłości
i przyjaźni. Takie podejście do dziecka powoduje, że zaczyna ono dostrzegać w domu rodzinnym środowisko najbardziej bezpieczne – do którego zawsze i chętnie się powraca[10]. Natomiast dziecko odrzucone przez swoich rodziców czuje się osamotnione
i zagubione, a przede wszystkim czuje się nieszczęśliwe. Ten stan okazuje się najczęściej poprzez agresję, która jest obroną przed niezrozumiałą sytuacja życiową.

                 Autorki omawianej publikacji poruszają także temat karania dzieci. Sadzę, iż do dnia dzisiejszego rodzice stają przed wielkim dylematem czy karać dzieci. Tak naprawdę to rodzice do końca nie wiedzą czemu karzą dzieci. Jedną z przyczyn jest bezsilność rodzica, na zachowanie dziecka, mimo tego, że rodzice są świadomi tego, iż kara prowadzi do uczuć nienawiści, odwetu, oporu, winy, bezwartościowości, oraz rozczulania się nad samym sobą[11]. Według doktora Ginotta, który w przytoczonej publikacji także wyraził swoje zdanie na omawiany temat: dziecko powinno odczuć konsekwencje swojego złego zachowania, ale nie w postaci kary. We wzajemnych stosunkach nie ma miejsca na karę. Tłumaczył również, iż sposób stosowania kar po prostu nie skutkuje, gdyż powoduje rozterkę duchową i dziecko zamiast poczucia winy za to co zrobiło myśli o odwecie. Innymi słowy, karząc dziecko pozbawiamy je w tym samym momencie bardzo ważnych procesów wewnętrznych, unaoczniających mu złe zachowanie[12]. Zgadzam się z proponowanym rozwiązaniem tego problemu przez doktora Ginotta, gdyż uważam, że taka forma w procesie komunikacji nie może mieć miejsca. Zamiast stosowania kar powinniśmy porozmawiać z dzieckiem o problemie, który nas niepokoi i o naszych odczuciach w stosunku do niestosownego zachowania dziecka. Należy dać dziecku szansę do naprawienia zła, które wyrządziło, wtedy okazujemy mu jak może odbudować nasze zaufanie, możemy także zaproponować wspólne rozwiązanie problemu. W tym wypadku, należy także zwrócić uwagę na to, iż rodzice skupiają się na krytykowaniu i szukaniu negatywnych reakcji dziecka, a strach przez oceną i opinią społeczną powoduje, że rodzice przestają dostrzegać bogactwo
i dobre cechy dziecka, dostrzegają tylko negatywne cechy, a to zatruwa psychikę
i pokazuje dziecku, że najważniejszą sprawą jest dostrzeganie zła, w ten sposób traci się szansę na przekazanie dziecku istotnych wartości, za którymi się opowiada, tracimy szansę nauczenia zauważania i doceniania tego, co piękne i dobre -  w nich, w nas,
w świecie otaczającym i w życiu[13].

                    Sądzę, że trzeba skuteczniej przekonywać rodziców, aby starali się odnajdywać dobre strony swoich dzieci, mówienie dziecku: „zrób to”, „tamto jest złe”, „nie waż się”, powoduje ciąg nakazów i zakazów, które nie rozwiązują problemów
z komunikacją, a wręcz ją pogłębiają. Trzeba pamiętać, iż rodzic to także wychowawca
i nauczyciel, który wpływa na rozwój dziecka. Z psychologicznego punktu widzenia ważne jest stymulowanie (pobudzanie) rozwoju wychowanka po to by rozwój przebiegał jak najpomyślniej. Ważne jest, aby stał się on optymalny chodzi o to, żeby wychowanek jak najlepiej realizował swoje możliwości rozwojowe. W wielu dziedzinach i sytuacjach odpowiedzialność za innych jest jednak tylko częściowa, społeczeństwo osób dorosłych jest odpowiedzialne za to by młodzi ludzie poznali różne systemy wartości, nie ono jednak dokonuje wyboru spośród systemów, które są akceptowane. Zastanawiając się nad odpowiedzialnością należy pamiętać, że ważne jest nie tylko to kim jest aktualnie człowiek, ale kim staje się i kim może być[14]. Rozwój dziecka jest procesem złożonym, a zarazem dynamicznym. Uzależniony jest od wielu czynników, lecz przede wszystkim od systemu wychowania rodzinnego, od postaw
i przekonań rodziców, od miłości i przyjaźni między rodzicami a dziećmi. Wzorce zaczerpnięte w rodzinie zapadają głęboko w świadomości dziecka, pozostawiając trwałe piętno w jego osobowości[15]. Dobry pedagog powinien wczuwać się w przeżycia drugiego człowieka, nie wystarcza chęć oddziaływania, nie wystarczająca okazuje się wiedza co trzeba czynić by osiągnąć określone cele, nie wystarczy umieć to robić. Gdy któregokolwiek z tych elementów brak nie można być dobrym wychowawcom[16].                                                        

                   Bardzo trudno jest szukać skutecznych i zawsze właściwych odpowiedzi znajomości wszystkich podręczników omawiających problemy wychowania nie sprawi, że wychowamy wspaniałego, młodego człowieka. Tak wiele elementów składa się na rozwój dziecka, że my – rodzice – wychowawcy możemy tylko próbować wpłynąć na naszych podopiecznych. Nie jesteśmy wstanie przewidzieć wszystkich sytuacji, które będą brały udział w rozwoju dziecka, a tym samym nie jesteśmy w stanie przed nimi ochronić. Najważniejsze jest jednak sama chęć komunikacji z dzieckiem, oddziaływanie na jego postawy z jednoczesną pamięcią o autonomii i indywidualności każdego człowieka. Każdy z nos ma wyznaczone jakieś cele. Każdy ma do przejścia pewną drogę. Należy pamiętać o tym, co mówi Rousseau, że: „Ludzkość zajmuje właściwe sobie miejsce w porządku świata, tak jak dzieciństwo zajmuje swoje w porządku życia ludzkiego, trzeba widzieć w człowieku człowieka, w dziecku dziecko.”[17]

                   Czasami warto pozostawić sprawy swojemu biegowi. Oczywiście nie znaczy to, że mamy unikać odpowiedzialności za nasze dzieci. Musimy czasami pozwolić im chodzić własnymi ścieżkami aby mogły się usamodzielnić i zrozumieć co jest dobre, a co złe, gdyż jak mówił Jean Paul: „Dzieci i zegarki nie mogą być stale nakręcane. Trzeba im także pozwolić chodzić.”[18]

 

Bibliografia:

1.      Adele Faber, Elaine Mazlish, Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły, Poznań 2001.

2.      E.B.Hurlock, Rozwój dziecka, [w:] „Problemy rodziny” nr4, Warszawa1996.

3.      Jean Paul, [w:] Być szczęśliwym, Częstochowa 1992.

4.      J.J. Roussean, Emil czyli o wychowaniu, przet. W. Husarski, Wrocław 1955.

5.      Józef Baniak, Rodzina a osobowość dziecka, [w:] „Problemy rodziny” nr 4, Warszawa 1996.

6.      Teresa Rostowska, Rodzinny przekaz wartości [w:] „Problemy rodziny” nr 4, Warszawa 1996.

7.      Thomas Gordon, Wychowanie bez porażek w praktyce, Warszawa 2004.

8.      Ziemowit Włodarski, Człowiek jako wychowawca i nauczyciel.

 

7

 


[1] Adele Faber, Elaine Mazlish, Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły, Poznań 2001, s.28.

[2] Ibidem, s.58.

[3] Ibidem, s. 89.

[4] Teresa Rostowska, Rodzinny przekaz wartości [w:] „Problemy rodziny” nr 4, Warszawa 1996, s.14.

[5] Adele Faber, Elaine Mazlish, op,cit. s.99.

[6] Teresa Rostowska, Rodzinny przekaz wartości s.15.

[7] Ibidem, s.15.

[8] Thomas Gordon, Wychowanie bez porażek w praktyce, Warszawa 2004, s.64.

[9] Adele Faber, Elaine Mazlish, op, cit. s.188.

[10] E.B.Hurlock, Rozwój dziecka, [w:] „Problemy rodziny” nr4, Warszawa1996,s.20.

[11] Adele Faber, Elaine Mazlish, op, cit. s.107.

[12] Tamże, s.108.

[13] Tamże, s.210.

[14] Ziemowit Włodarski, Człowiek jako wychowawca i nauczyciel

[15] Józef Baniak, Rodzina a osobowość dziecka, [w:] „Problemy rodziny” nr 4, Warszawa 1996, s.20.

[16] Ziemowit Włodarski, op, cit.

[17] J.J. Roussean, Emil czyli o wychowaniu, przet. W. Husarski, Wrocław 1955, s.68.

[18] Jean Paul, [w:] Być szczęśliwym, Częstochowa 1992, s.2.

 

 

,, GOTOWOŚĆ DZIECKA DO PODJĘCIA NAUKI W SZKOLE”
Rozpoczęcie nauki szkolnej jest ważnym momentem w życiu każdego dziecka. To jak jest przygotowane do tego wyzwania w znacznym stopniu decyduje o przebiegu i wynikach nauki w szkole, a w odległej perspektywie, o jakości jego życia.
Gotowość szkolna to inaczej stopień rozwoju dziecka niezbędny do podjęcia
obowiązków związanych z rozpoczęciem nauki w szkole. To zespół tych cech
psychofizycznych ukształtowanych w okresie pierwszych 6 lat życia, które umożliwiają dziecku przystosowanie się do nauki w szkole.
Dojrzałym do podjęcia nauki szkolnej jest dziecko, o takim stopniu rozwoju, który
umożliwi mu naukę czytania, pisania i liczenia, przystosowanie się do wymagań szkoły i zgodne współżycie z grupą rówieśniczą.
Gotowość do podjęcia nauki w szkole uzależniona jest od wielu czynników, a
najważniejsze z nich to czynniki indywidualne związane z osobą dziecka:
stan zdrowia,
płeć,
właściwości psychofizyczne,
możliwości intelektualne.
Charakterystyka dziecka gotowego do podjęcia nauki w szkole:
Rozwój fizyczny:
-ogólnie zdrowe
-wzrost i waga odpowiednie do wieku
- odporne na zmęczenie
-prawidłowo funkcjonujące narządy zmysłów, głównie wzrok i słuch
Rozwój ruchowy:
- sprawne ruchowo: biega, skacze, jeździ na rowerze
- chętnie bawi się klockami, odtwarza konstrukcje według wzoru
- potrafi w sposób celowy posługiwać się przedmiotami i narzędziami,
np. wycina nożyczkami, zapina guziki
- samodzielnie wykonuje podstawowe czynności samoobsługowe : je, ubiera się, dba o higienę
- nabyło umiejętność podstawowej orientacji w schemacie własnego ciała - potrafi
różnicować prawą i lewą stronę
- najczęściej wykonuje czynności tą samą ręką (uformowała się dominacja ręki)
- prawidłowo trzyma narzędzie do pisania (ołówek, kredkę, pióro)

Rozwój poznawczy:

- dziecko jest spostrzegawcze, zauważa istotne elementy przedmiotów, wskazuje braki w obrazkach
- ma zasób wiadomości umożliwiający orientację w najbliższym otoczeniu, potrafi np. podać swoje imię, nazwisko, wiek, adres zamieszkania

- zaczyna rozumieć znaczenie symboli
- jest dociekliwe, aktywne poznawczo, poszukuje odpowiedzi na intrygujące je pytania
- formułuje proste wnioski dotyczące zaobserwowanych zjawisk
- dostrzega następstwo zdarzeń, wiąże przyczynę ze skutkiem
- zapamiętuje wierszyki, piosenki, aktywnie przypomina sobie informacje, które w danej chwili są mu potrzebne
- potrafi przez dłuższą chwilę skupić uwagę na wykonywanej czynności.
Rozwój emocjonalny:
- dziecko potrafi rozpoznawać uczucia innych, jest coraz bardziej świadome własnych uczuć
-stopniowo opanowuje społeczne reguły wyrażania emocji (odpowiednie reagowanie emocjonalne na sytuacje życia codziennego)
- pojawiają się próby kontroli własnych emocji
UWAGA !
Dziecko niedojrzałe emocjonalnie jest wybuchowe, drażliwe, agresywne, złości się lub płacze z błahego powodu, często popada w konflikty z kolegami. Może też być zahamowane, zalęknione, niepewne, nadwrażliwe, płaczliwe. Taki typ dziecka boi się głośniejszych uwag nauczyciela nawet, gdy nie dotyczą ich samych. Czasami skarży się na bóle głowy, brzucha, bezsenność, bywa, że przed wyjściem do przedszkola czy szkoły ma wymioty, biegunkę.
Rozwój społeczny:
- nawiązuje kontakty społeczne z rówieśnikami i z osobami dorosłymi
- współdziała z rówieśnikami w grupie, potrafi czekać na swoją kolej, dzieli się zabawkami
- przebywanie z rówieśnikami i wspólna aktywność sprawiają mu przyjemność
- dostosowuje swoje zachowanie do obowiązujących reguł np. podporządkowuje się regułom zabaw i gier
- rozumie znaczenie podstawowych norm i łatwych przepisów, dostosowuje się do nakazów i zakazów
- słucha poleceń i rozumie polecenia osoby dorosłej, w tym nauczyciela
- zaczyna przejawiać poczucie obowiązku
Rozwój mowy:
- wymowa pod względem artykulacyjnym doskonali się,
- dziecko wymawia poprawnie wszystkie głoski w tym sz, ż, cz, dż
-potrafi się wypowiadać w kilku zdaniach na zadany temat
- w wypowiedziach uwzględnia kolejność zdarzeń i zależności przyczynowo-skutkowe
- pytane o znaczenie prostych słów potrafi je wyjaśnić

Ustalenie się wymowy powinno być zakończone ostatecznie do 6 roku życia, ale procesrozwoju języka nadal trwa. Dziecko uczy się nowych wyrazów, wzbogaca swe wypowiedzi wraz z nabywaniem kolejnych doświadczeń i poszerzaniem wiedzy o otaczającej go rzeczywistości.                                                                     Stopień przygotowania do nauki pisania i czytania:                                                                                                 - nabywa umiejętność graficznego odtwarzania różnych kształtów                                                                                                                                                                   - szlaczki, wzory, znaki,figur                                                                                                                                                                    - umiejętność wys-porównywanie wielkości liczb (co jest wieksze 3 czy 5?)
- łączenie w zbiory – to do tego pasuje, to nie pasuje i dlaczego
- liczebniki porządkowe – pierwszy, drugi...
- umiejętność dodawania i odejmowania na konkretnych rzeczachzukiwania w wyrazach wskazanych liter- składanie najprostszych wyrazów z liter (np. dom, Ala, kot)
- wyodrębnianie pierwszej i ostatniej głoski w podanych słowach
Przygotowanie do nauki matematyki:
- rozróżnianie cyfr
- rozróżnianie znaków (+, -, =, <, >)                                                                                                                                                                                                 Podsumowując dziecko gotowe do podjęcia nauki w szkole:
Posiada zdolność rozumienia podstawowych pojęć abstrakcyjnych (kształtu,
wielkości, kierunku, odległości).
Formułuje dłuższe wypowiedzi słowne i opowiada (np. co przedstawia dany obrazek).
Mowa jest prawidłowo wykształcona, zarówno pod względem gramatycznym jak i
artykulacyjnym.
Potrafi się koncentrować się przez dłuższą chwilę, skupić uwagę w jakimś celu np. w
celu wykonania zadania, polecenia.
Jest sprawne ruchowo, zwłaszcza manualnie (szczególnie ważna jest szybkość,
precyzja i koordynacja ruchów rąk przy optymalnym napięciu mięśniowym, nacisku
narzędzia na kartkę).
Potrafi współdziałać w grupie rówieśniczej, podporządkować się regułom zabawy i
poleceniom dorosłych.
Potrafi opanować swoje emocje oraz ich słowne i ruchowe manifestacje.
Zaczyna przejawiać poczucie obowiązku i duże zainteresowanie nauką.
Objawami niedojrzałości szkolnej (sygnały alarmowe) u dzieci to:
Obniżona sprawność ruchowa – niezgrabnie biega, skacze, ma trudności z rzucaniem i
chwytaniem piłki, nieskoordynowane ruchy
Trudności z precyzyjnym wykonywaniem codziennych czynności – zapinaniem
guzikó Słaba orientacja w schemacie ciała z ustaleniem stron, kłopoty z określeniem
kierunku ( na prawo, na lewo, przede mną, za mną )
Trudności z odwzorowaniem figur, np. rombu, kwadratu, trójkąta
Trudności z wyodrębnianiem elementów z całości, a także łączeniem ich w całość
(budowanie z klocków, rozmontowywanie budowli, układanie mozaiki wg. wzoru,
przerysowywanie wzorów na kratkowym papierze, układanie puzzli)
Niespostrzeganie szczegółów różniących dwa obrazki
Trudności w orientacji w czasie, w określaniu dni tygodnia, pór roku
Trudności z odtwarzaniem prostej melodii i rytmu
Trudności z zapamiętywaniem wierszyków, tekstu opowiadania, oraz ze
zrozumieniem słuchanego tekstu
Nieprawidłowa wymowa, wady wymowy
Trudności w różnicowaniu głosek podobnych (s-z, w-f, b-p), zaburzenia słuchu
fonematycznego, analizy i syntezy głoskowej
Trudności w rozpoznawaniu liter podobnych kształtem m-n, l-t, b-d.
CODZIENNE OBOWIĄZKI PIERWSZOKLASISTY
Poranne wstawanie, by przybyć punktualnie na lekcje
Przestrzeganie szkolnego regulaminu funkcjonowania
Skupianie się na lekcjach,
Uważne słuchanie poleceń,
Przyswajanie wielu nowych informacji,
Pamiętanie o zadanych pracach domowych,
Uczenie się czegoś niekiedy z dnia na dzień,
Umiejętność mobilizowania się po porażce,
Bycie odpornym na stres w miarę jego możliwości,
Zaadaptowanie się w zespole rówieśniw, posługiwaniem się nożyczkami, trzymaniem kredki

 

 

10 sposobów jak wspierać i nauczyć swoje dziecko samodzielności

Małe dzieci nie rozumieją, dlaczego muszą robić niektóre rzeczy w ustalonym czasie, a tym bardziej nie wiedzą jak ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Poranny budzik może dzwonić w ciągu następnych 20 minut, ale Twoje dziecko nadal beztrosko drzemie, nawet wtedy, gdy Ty starałeś się obudzić go już trzy razy. Rodzice zastanawiają się, jak sprawić, by ich pociechy stały się niezależne i jak to zrobić we właściwy sposób, bez postrzegania przez nie tego jako kary. I to jest klucz do prawidłowej nauki samodzielności u młodego człowieka.

Rozwój dziecka

Wpajanie umiejętności niezależności zajmuje trochę czasu, ponieważ do każdego z etapów tej nauki dziecko musi dorosnąć. Jako rodzic możesz popchnąć je we właściwym kierunku za pomocą kilku cennych wskazówek, a także pozwolić im odkryć własną autonomię na swój sposób. Rozwój dziecka, jego samodzielności, odbywa się zarówno w domu, przedszkolu, jak i w szkole. Ważne, aby wszędzie kilkulatek czuł wsparcie, miał poczucie własnej wartości i oczywiście wiedział, że może popełniać błędy i na nich się uczyć.

Dlaczego dzieci powinny nauczyć się samodzielności?

Twoje dzieci dziś są maluchami, ale ostatecznie wyrosną na w pełni funkcjonujących nastolatków, a później dorosłych. Nauka kilku umiejętności życiowych na wczesnym etapie rozwoju malucha może sprawić, że będzie dobrze przygotowany do sprostania wymaganiom dorosłości. Uzyskanie większej samodzielności i robienie coraz więcej rzeczy bez rodziców jest ważną i naturalną częścią dorastania. Ale co mogą zrobić rodzice, aby upewnić się, że ich dzieci otrzymają wsparcie, a jeśli to konieczne, trochę pomocy, której potrzebują, aby stać się pewnymi siebie i samodzielnymi członkami społeczeństwa? Jak rozmawiać z dzieckiem i w jaki sposób przygotować je do nowych obowiązków i wyzwań?

Nauka wyborów – odpowiedzialność za swoje czyny

Dzieci potrzebują trochę czasu, aby zrozumieć koncepcję wyborów i podjąć decyzję, która według nich jest najlepsza. Wprowadzając wybory na wczesnym etapie życia, dzieci mogą zacząć lepiej poznawać siebie i rozumieć, co naprawdę je uszczęśliwia. Życie to nie tylko szczęście i radość. Będą chwile, kiedy Twoje dziecko nie zrobi tego, czego od niego oczekiwano. Ale jeśli jest odpowiedzialne, to rozpozna swoje błędy, przyjdzie do Ciebie po wsparcie i będzie otwarte na wskazówki dotyczące podejmowania lepszych decyzji w przyszłości. Kiedy dziecko jest małe, to, czego się nauczy i jakiego wyrazu nabierze jego charakter, zależy przede wszystkim od rodziców. Dorosły jest często obserwowany przez kilkulatka — każda mama i każdy tata powinien więc uważać na to, co robi i w jaki sposób się zachowuje. Ważne, aby po prostu dawać najmłodszym jak najlepszy przykład.

Co daje samodzielność?

Dzięki książkom młody człowiek dowie się teorii, ale doświadczenie zdobywa się tylko poprzez działanie. Różnica między ostrzeżeniem dziecka o niebezpieczeństwie, a sytuacją, w której maluch faktycznie mierzy się z problemem jest ogromna. Stare porzekadło głosi, że uczymy się na swoich błędach — i jest w tym dużo prawdy. Gdy nasza pociecha sama zrobi coś źle, to zacznie szukać innych, lepszych rozwiązań, aż uzyska zadowalające ją efekty. Bycie niezależnym pozwala dziecku na samodzielne rozpoczęcie nauki i zdobycie lepszych informacji o świecie, ale też samym sobie. Warto oczywiście kilkulatkowi tłumaczyć i ostrzegać go przed konsekwencjami konkretnych działań — z jednej strony jest to oczywiste — z drugiej, dziecko z dużym prawdopodobieństwem samo będzie chciało sprawdzić, co wydarzy się, kiedy zachowa się w ten czy w inny sposób.

Jak uczyć dzieci samodzielności?

Ustaw granice i naucz swoje dziecko podstawowego bezpieczeństwa, abyś czuł się komfortowo pozwalając na niezależność. Rodzice często hamują samodzielność ze strachu o swoje pociechy. Istnieje wiele sposobów, aby nauczyć swoje dziecko, aby było niezależne bez konieczności radzenia sobie ze wszystkim samodzielnie i nadal cieszyło się swoim dzieciństwem tak, jak powinno. Wiele dzieci w naturalny sposób w pojedynkę podejmuje pewne decyzje i działania, ale niektóre maluchy powstrzymują się w pewnych sytuacjach, woląc pozostać blisko rodzica. Niezależne dziecko czuje się pewnie, jest zmotywowane i umie podejmować decyzje, zgodnie z własnym rozumem, Sposób, w jaki traktujesz swoje dziecko i zachęcasz go do niezależności, wpływa na to, jak dobrze się czuje, gdy nie ma mamy i taty, którzy go wyręczą w trudnej sytuacji. Chcesz nauczyć dziecko samodzielności? Poniżej przedstawiamy ważne porady dla rodziców, które warto wprowadzić w życie

1) Daj mu obowiązki, które musi wykonywać

Nic tak nie uczy samodzielnego funkcjonowania jak zadania i obowiązki, które rodzic może dawać dziecku właściwie codziennie. Jeśli planujesz piknik i chcesz, aby Twoje dziecko Ci pomogło, poproś je o pomoc. Niech sporządzi listę potrzebnych przedmiotów lub spakuje własną torbę na krótki weekendowy wypad, którą ze sobą zabierze. Inną metodą będzie wyznaczenie mu stałych obowiązków domowych, które regularnie musi wykonywać. W zależności od wieku dziecka, powinno być w stanie poradzić sobie z małą liczbą prac — od zamiatania podłóg, po zmywanie naczyń, kiedy skończy jeść obiad lub śniadanie. Nawet małe dzieci mogą uczestniczyć w życiu domowym poprzez pomoc przy nakryciu do stołu, czy uporządkowaniu swojego pokoju.

Obowiązki mogą nie tylko dać dzieciom poczucie odpowiedzialności, ale dzięki temu, że ich praca wnosi cenny wkład do funkcjonowania rodziny, pomogą zwiększyć pewność siebie naszego kilkulatka. Pamiętaj aby zaczynać od prostych czynności. Przydzielanie ciekawych zadań to też świetny sposób na rozwój w formie zabawy. Obserwuj, czy dziecko jest w stanie samo wykonywać pewne czynności — jeśli nie, nigdy się nie denerwuj — zawsze staraj się spokojnie pomóc, odpowiadaj na każde pytanie i zobacz jakie efekty przyniosą Twoje działania.

"10

 

2) Pomoc w planowaniu menu i zakupach artykułów spożywczych

Jedną z najlepszych rzeczy, które możesz zrobić dla swojego dziecka, jest nauczenie go, jak czuć się komfortowo w kuchni i jak przygotowywać proste posiłki. Wspólne zakupy i gotowanie to nie tylko świetne sposoby na zachęcenie dzieci do zdrowych nawyków żywieniowych — to także wspaniała okazja do wspólnego spędzania czasu. Maluchy często dzielą się przemyśleniami na swój temat i o tym, co się dzieje w ich życiu, gdy wykonujesz zwykłe czynności, takie jak zakupy, gotowanie lub wspólne jedzenie. Pozwolenie dziecku na pomoc w kuchni, a nawet zmotywowanie go do przygotowania rodzinnego posiłku (oczywiście pod Twoim nadzorem!) spowoduje, że nauczy się on odpowiedzialności i większej samodzielności. Pamiętaj jednak, aby w kuchni kilkulatek zawsze był pod Twoim okiem. Należy pilnować go tak, aby nie zrobił sobie krzywdy.

3) Aby nauczyć dziecko samodzielności, unikaj stałego ingerowania w jego działania

Wielu rodziców myli opiekę z nieustanną interwencją w działania dziecka, zwłaszcza jeśli robi coś w nieodpowiedni sposób lub trwa to dłużej niż potrzeba. W młodym wieku dobrze jest pokierować dzieckiem za pomocą instrukcji lub otwartych sugestii, które informują go o możliwości łatwiejszego lub innego wykonania zadania. Dzięki temu nauczy się dokonywania wyborów oraz w późniejszym czasie sam będzie się zastanawiał nad tym, czy są inne drogi, za pomocą których może osiągnąć cel.  Gdy dorośnie, pozwól mu przyjść do Ciebie, jeśli będzie potrzebował pomocy, zamiast niepotrzebnie interweniować. Samodzielne kilkulatki bardzo często stają przed trudnymi wyborami i tu porada mamy, czy taty może być bezcenna.

4) Pozwól mu czasami podejmować własne decyzje

Zapewne wolisz, aby Twoje dziecko odrobiło pracę domową, zanim wyjdzie się bawić. Ale ono wolałby najpierw grać, a potem wykonać swoje obowiązki. Pozwól mu podjąć własną decyzję, tak aby mógł się sam przekonać, że to nic przyjemnego nauka do późna. Daj dziecku na pewną swobodę w różnych aspektach, takich jak wybór ubrań lub przekąsek do spożycia wieczorem. Tak jak wyżej wspominaliśmy — każdy z nas uczy się na własnych błędach i musi się sam przekonać o tym, co dla niego jest najlepsze. Jeśli kilkulatek chce co wieczór jeść na śniadanie chipsy — oczywiście dorosły nie powinien się na to godzić w nieskończoność — nie o to chodzi — dziecka nie należy uczyć złych nawyków. Warto wpajać mu te dobre!

"Kilkuletnia

 

5) Na początku skróć mu listę możliwych wyborów

Zapytanie dziecka, co chciałby zjeść w restauracji, może być dla niego na początku dość przytłaczające, ponieważ menu restauracji jest dość obszerne. Zamiast tego wybierz kilka opcji z menu i poproś go, aby wybrał jedną z nich. Rozpoczęcie od ograniczonej listy może pomóc mu w łatwym dokonaniu wyboru i przygotowaniu go na nowsze, trudniejsze wyzwania w przyszłości.

6) Miej wobec niego ogrom empatii

Twoje dziecko dopiero uczy się samodzielności i nie jest to dla niego to łatwe. Unikaj karcenia go lub poniżania, nawet jeśli nie uda mu się zrobić czegoś, co jest dość proste. Bądź przy nim, aby go wspierać i pomagać mu, jeśli o to poprosi, bez oceniania go. Dzieci zawodzą. Będą popełniać błędy. I mogą nawet je powtórzyć pomimo Twoich ostrzeżeń. Unikaj skupiania się na porażce. Poinformuj swoje dziecko, co mogłoby wykonać lepiej, ale nie łącz z nim niepowodzenia. Może to ogromnie obniżyć jego samoocenę. Z empatią kilkulatek powinien spotykać się nie tylko w domu, ale także w szkole, czy przedszkolu. Warto rozmawiać z wychowawcami i nauczycielami, którzy mają wpływ na rozwój samodzielności dziecka i poprosić ich o pomoc w miarę ich możliwości.

7) Naucz go samodzielnego rozwiązywania problemów

Niezależnie od tego, czy są to problemy związane ze szkołą, czy jakiekolwiek inne, które może mieć z rodzeństwem lub przyjaciółmi, poinformuj swoje dziecko, że niektóre konflikty muszą zostać przez niego samodzielnie rozwiązane i nie możesz go w tym wyręczyć. Poprowadź go w razie potrzeby, przedstawiając mu inną perspektywę sytuacji, podpowiedz rozwiązanie sytuacji i pozwól mu działać.

"Kilkuletnia

 

8) Ustal właściwą rutynę

Dzieci mogą mieć problemy z samodzielnym podejmowaniem decyzji, jeśli nie myślą po kolei. Można to łatwo rozwiązać, ustanawiając dla nich stałą procedurę. Gdy Twoje dziecko będzie wiedziało, jakie ma obowiązki w konkretnym dniu i o określonej godzinie, zacznie to robić samodzielnie. Daj mu kalendarz i wyrób mu nawyk zapisywania ważnych dat i spotkań. Kiedy będzie starszy, będzie musiał zapamiętywać i pilnować takich rzeczy, jak wizyty u lekarzy oraz przyjęcia urodzinowe. Niezależne dziecko będzie polegać na sobie, a nie na rodzicach, aby wiedzieć, co musi zrobić i gdzie powinno być. Innym sposobem, który pomoże maluchowi wyrobić w sobie nawyk punktualności i planowania swoich zadań, będzie posiadanie własnego zegarka GPS dla dziecka LocoWatch Lite z aplikacją Bezpieczna Rodzina. Dzięki temu urządzeniu będzie wiedział, która jest godzina i będzie na czas wracał do domu. Ponadto urządzenie daje rodzicom możliwość skontaktowania się ze swoją pociechą w razie, gdyby wydarzyło się coś niespodziewanego. Smartwatch GPS LocoWatch Video jest także lokalizatorem, który umożliwia sprawdzenie aktualnej lokalizacji malucha i ułatwia rodzicom opiekę. Kilkulatek może wykorzystywać inteligentny zegarek LocoWatch Lite S do zabawy, a dla rodziców tego typu rozwiązanie to pewność, że dziecku nie dzieje się krzywda. Warto przemyśleć podarowanie tego typu narzędzia kilkulatkowi, który uczy się samodzielności!

9) Negocjujcie

Wiele dzieci zaczyna postrzegać świat jako propozycję wygranej i przegranej. Otwórz swoje dziecko na kompromisy i negocjacje. Może wybrać miejsce pikniku lub wyjście na plac zabaw, ale nie może wybrać dwóch sposobów spędzania czasu ze względu na ograniczony czas. Pomoże mu to również ustalić własne priorytety. Dzieci najczęściej chcą mieć możliwość zrobienia wielu rzeczy od razu, natychmiast. Na pytanie, co chcą robić najpierw — nie zawsze znają odpowiedź. Z jednej strony to naturalne — ciekawski świata maluch poszukuje nowych smaków, emocji i wrażeń. Z drugiej, rodzice muszą włożyć dużo pracy w to, by nauczyć go postępowania w racjonalnej kolejności. Trzeba z dzieckiem rozmawiać i pozwolić mu na własne przemyślenia — ale czasem po prostu trzeba z nim negocjować.

"Kilkuletni

 

10. Zachęcaj i motywuj

Kiedy twoje dziecko zrobi to, co obiecało we właściwy sposób i zupełnie samodzielnie, nie wahaj się powiedzieć mu, jak bardzo jesteś z niego dumny. Pozytywna informacja zwrotna jest niezbędna w kształtowaniu osobowości Twojej pociechy we właściwy sposób, a pochwała rodziców jest bardzo ważna w tym względzie.

Pokazując dziecku, że samodzielność pozytywnie na niego wpływa oraz też na Ciebie, wspierając je, chwaląc, czy sugerując pewne rozwiązania przygotowujesz je na dorosłość. Pozwól mu poruszać się i podejmować decyzję we własnym tempie, co zbuduje jego pewność siebie. Będąc nauczycielem, a nie sędzią, wzmocnisz Waszą więź i sprawisz, że w przyszłości będziesz pierwszą osobą, do której skieruje się po poradę. Każda mama i każdy tata chce samodzielnego, rozsądnego i mądrego dziecka — pamiętaj jednak, że praca nad kilkulatkiem, nad jego charakterem, zawsze wymaga cierpliwości.

 

10 kroków – jak motywować dziecko

Jak motywować dziecko
 

Dzieci tak jak dorośli potrzebują codziennej dawki motywacji do działania i mierzenia się z trudnościami. Pamiętajmy, że najsilniejszym bodźcem do nauki jest motywacja wewnętrzna, dzięki której dziecko podejmuje działania z własnej woli, z ciekawości czy z poczucia odpowiedzialności.

 

 

  1. UCZ PRZEZ ZABAWĘ!

 

Po pierwsze – musimy walczyć z nudą i rutyną. Nic tak bardzo nie demotywuje dziecka, jak siedzenie nad książką czy rozwiązywanie wciąż tych samych zadań. Nauka, by była przyjemniejsza i wciągała dziecko, musi być interesująca i zaskakująca. Duża rola w tym szkoły, ale jeśli jest to niewystarczające, jako rodzice musimy sami zadbać o ciekawe rozwiązania edukacyjne. Pamiętajmy, że niemal każdą naukę możemy sprowadzić do poziomu zabawy. Akademia Umysłu® radzi: Nudną naukę ułamków doskonale jest zastąpić prezentacją ułamków na klockach lego. W warunkach domowych możemy przeprowadzić niejeden eksperyment naukowy z dziedziny fizyki czy biologii. Dobrze jest również rozwijać dziecięcy umysł, podsuwając mu interesującą edukacyjną rozrywkę. Komputerowe gry logiczne bywają ciekawe i dostarczają wiele zabawy, a jednocześnie zwiększają efektywność umysłu na wielu płaszczyznach. Dzięki nim dziecko ćwiczy pamięć lub koncentrację, a jeśli poprawi w sobie te umiejętności – nauka będzie przychodziła mu bez trudu i z dużą przyjemnością. A to sprzyja chęciom do nauki.

 

  1. NIE ZBYWAJ, NIE ZNIECHĘCAJ, NIE WYRĘCZAJ

 

Przeciętny czterolatek zadaje ponad 400 pytań dziennie. Nic dziwnego, że zmęczeni odpowiadaniem – często na błahe pytania – rodzice czasem się poddają i zbywają malucha lub odwracają jego uwagę od trapiącego go problemu, byle już o nic nie pytał. Niestety, tłumiąc ciekawość dziecka, tłumimy w ten sposób również chęci poznawcze malucha. Motywować do tego, by dziecko zadawało kolejne pytania, zaczyna się osłabiać. Dziecko może uznać, że nie ma sensu pytać, skoro i tak nie dostanie odpowiedzi. Zniechęca się je w ten sposób do powiększania swojej wiedzy, co może mieć zgubny wpływ na jego szkolną przyszłość. Akademia Umysłu® radzi: Dziecięcą aktywność szkolną można zahamować poprzez wyręczanie dziecka np. w odrabianiu lekcji. Nawet jeśli nasza pociecha nie potrafi poradzić sobie ze szkolnym zadaniem, o wiele lepiej jest wytłumaczyć jej na czym to polega niż wykonywać zadanie za nią. Nie przynosi to żadnego skutku edukacyjnego, a wręcz przeciwnie – hamuje jego rozwój umysłowy.

 

  1. CHWAL I NAGRADZAJ

 

Nie da się uniknąć systemu kar i nagród w edukacji. Służą temu między innymi stopnie w szkole, ale my jako rodzice również możemy ustanowić własny system nagradzania i karania. Trzeba to jednak robić z dużą rozwagą. Nie na wszystkie dzieci działa motywacja negatywna. Niektóre dzieci na kary reagują zniechęceniem do podejmowania dalszych prób i buntem przeciw nauce. Niektóre dzieci nagrody z czasem zaczynają traktować jak codzienność i domagają się ich za każdym razem, gdy coś im się udało. By nie popaść w te skrajności, należy rozważnie dysponować karami i nagrodami. Akademia Umysłu® radzi: Na co dzień wystarczą ustne pochwały, miłe słowo doceniające trud szkolny. W przypadku nagród materialnych można na przykład ustalić dziecku duże cele, które będziemy nagradzać np. poprawne napisanie sprawdzianu z matematyki czy wysoka średnia ocen na semestr. Na co dzień mogą to być drobiazgi, które naukę czynią przyjemniejszą (nowy piórnik, nowe kredki czy kolorowa lampka na biurko). W przypadku kar, warto stosować je w ostateczności i tylko wtedy, gdy złe wyniki w nauce to efekt lenistwa a nie braku zrozumienia tematu.

 

  1. ROZWIJAJ PASJE

 

Każdy z nas wykonuje i uczy się z przyjemnością tego, co lubi. Tak samo jest w przypadku dzieci. Nie ma się więc co dziwić, kiedy nasza córka lub syn lepiej radzą sobie np. z przedmiotami ścisłymi niż naukami humanistycznymi Wiedzę o zainteresowaniach i pasjach dziecka warto wykorzystać w motywowaniu. Akademia Umysłu® radzi: Nie wymagajmy od dziecka najlepszych ocen ze wszystkich przedmiotów, bądźmy wyrozumiali dla jego przedmiotowych upodobań. Umożliwiajmy mu oddanie się pasji np. przyrodniczej, kupujmy mu pomoce naukowe z tej dziedziny, wspierajmy rozwój zainteresowań ze świadomością, że dziecko nie marnuje w ten sposób czasu, który mogłoby poświęcić matematyce, ale że właśnie rozwija swój umysł i czyni go bardziej otwartym. To w matematyce jest równie ważne i na pewno wyjdzie jej na dobre.

 

  1. NIE KRYTYKUJ

 

Dla dziecka nie ma nic gorszego niż wyśmiewanie jego niepowodzeń czy piętnowanie ich. Jeśli robi to rodzic lub nauczyciel czyli dziecięcy autorytet, uczucie jest jeszcze bardziej bolesne. Jeśli zależy nam na wychowaniu młodego człowieka, który będzie pełny wiary we własne możliwości, nie możemy podcinać mu skrzydeł. Krytykowanie nie jest żadnym hartowaniem charakteru, szczególnie u wrażliwego dziecka. Zamiast motywować dziecko do wytężonej pracy, może osłabić jego zapał i przede wszystkim zranić je. Nauka w tej sytuacji może wydawać się dziecku czymś złym, niepotrzebnym, a utraconą wiarę w siebie trudno odbudować. Akademia Umysłu® radzi: Zamiast się z dziecka naśmiewać czy wytykać mu błędy i niedociągnięcia, warto postarać się zrozumieć te trudności i pomóc je przezwyciężyć.

 

  1. POBUDŹ OGÓLNĄ MOTYWACJĘ DO NAUKI

 

Warto wzbudzać w dziecku ogólną motywację do nauki i chodzenia do szkoły. Dziecko powinno zrozumieć, po co w ogóle musi się uczyć. Trzeba przystępnie wyjaśnić mu, do czego przydaje się wiedza uzyskana w szkole. Nasza pociecha powinna mieć świadomość, że edukacja jest bardzo praktyczna i czyni nasze życie łatwiejszym. Pamiętajmy, jeśli nasz uczeń będzie wiedział, jakie korzyści da mu szkoła, chętniej będzie do niej chodził. Akademia Umysłu® radzi: Wytłumaczmy dziecku praktyczność edukacji. Niech wie, że umiejętność liczenia przydaje się np. do określenia kwoty, jaką potrzeba wziąć na zakupy, a umiejętność czytania pozwoli mu samodzielnie czytać jego ulubione bajki. Możemy również opowiedzieć dziecku o tym że szkoła pozwoli mu stać się w przyszłości kimś, kim chce być. Jeśli chce weterynarzem, musi dobrze znać zwyczaje i zachowania zwierząt, a jeżeli marzy by być inżynierem i budować domy, przede wszystkim musi poznać wiele matematycznych wzorów.

 

  1. KOCHAJ I AKCEPTUJ

 

Dziecko wyrastające w miłości i akceptacji jest silniejsze i łatwiej radzi sobie w życiu. Dlaczego? Bo ma wsparcie, które dodaje mu sił i zapału. Ma również świadomość, że ktoś je dopinguje i w razie potrzeby mu pomoże. Dziecko, które czuje się kochane, traktuje kochające je osoby jak autorytet, dlatego dzięki temu łatwiej wpłynąć jest nam na dziecięcą po-stawę i zmotywować do działania. Takie dziecko również łatwiej nabiera wiary w siebie, a ta przecież potrafi czynić cuda. Akademia Umysłu® radzi: Na każdym kroku wzmacniajmy w dziecku wiarę w siebie. Akceptujmy jego słabości, wy-każmy zrozumienie dla niepowodzeń. Zapewniajmy o swojej miłości szczególnie w tych trudnych dla dziecka chwilach. Jeśli nasza pociecha uwierzy, że może i że potrafi czegoś dokonać, łatwiej poradzi sobie z każdą trudnością.

 

  1. POKAZUJ AUTORYTETY

 

Dla każdego z nas największą motywacją do działania bywają osiągnięcia innych osób, szczególnie tych, które znamy. Nic bardziej nie przekonuje niż namacalny dowód na suk-ces. Uczniom również przydają się takie wzorce. Ale tylko te atrakcyjne z ich punktu widzenia. Bardziej niż najlepszy uczeń z klasy zdobywający najwyższe stopnie do nauki przekona ich np. ulubiony sportowiec, który skończył studia i zna języki obce. Akademia Umysłu® radzi: Szukajmy autorytetów wokół dziecka, zwracajmy uwagę na jego zainteresowania i pokazujmy mu pozytywne aspekty edukacji na przykładach znanych i lubianych. Nie zapominajmy przy tym o sobie. My też powinniśmy świecić przykładem – dzięki temu będziemy wiarygodni w oczach dziecka.

 

  1. UŁATW DZIECKU NAUKĘ

 

Nawet najtrudniejsze rzeczy można w przystępny sposób wytłumaczyć. Można również łatwiej pewne rzeczy przyswoić. Niestety nie wiedzą tego dzieci, więc to do nas – dorosłych należy podpowiedź, jak to zrobić. Akademia Umysłu® radzi: Warto podzielić się z dzieckiem technikami ułatwiającymi zapamiętywanie, by potrafiło w prosty sposób zapamiętać nawet najdłuższe informacje. Sprawmy, by podczas nauki dziecko nauczyło się selekcji. Niech odrabianie lekcji zaczyna od najprostszych rzeczy, bo szybki sukces wzmoże motywację do rozwiązywania trudniejszych zadań. Warto pokazać dziecku, że podkreślanie tekstu czy zaznaczanie ważnych fragmentów w książce karteczkami może ułatwić późniejszą naukę. Dobrze jest zamontować nad dziecięcym biurkiem tablicę i pozwolić mu przypinać ważne rzeczy do zapamiętania.

 

  1. DOBRZE ZORGANIZUJ CZAS DZIECKA

 

Zadbajmy o to, by nasze dziecko uczyło się systematycznie. Zostawianie sobie nauki obszernego materiału na sam koniec, może okazać się ponad siły i możliwości dziecka, co z pewnością będzie działać na nie demotywująco. Wprowadzenie dyscypliny w edukacji ma swoje plusy – uczy systematyczności działania również w innych dziedzinach życia. Akademia Umysłu® radzi: Warto ustalić harmonogram dnia , w którym nauka staje się stałym elementem – niemal tak samo naturalnym jak mycie zębów. Dobrze jest również codziennie rozmawiać z dzieckiem na temat rzeczy, o których się uczyło w szkole. W ten sposób utrwalamy jego wiedzę. Umysł, który regularnie ćwiczy, łatwiej przyswaja informacje i zapamiętuje je. Dziecko, które codziennie utrwala sobie zdobywane wiadomości, nie powinno mieć żadnych problemów w szkole.

 

 

 

Aktualności

Kontakt

  • MIEJSKIE PRZEDSZKOLE NR 2 IM. JANINY PORAZIŃSKIEJ W MSZANIE DOLNEJ
    Miejskie Przedszkole nr 2 w Mszanie Dolnej
    ul. Orkana 12
    34 -730 Mszana Dolna

    DYREKTOR PRZEDSZKOLA mgr Halina Domiter
  • 018 3310664

Zdjęcia